Dzisiaj stoimy przed niezwykle ważnym pojedynkiem. Celem w nim jest minimum jeden punkt, gdyż przegrana sprawi, że stracimy szanse na wyjazd na Mistrzostwa Świata 2022 w Katarze.
33-letni defensor podkreślał, że drużyna jest gotowa do gry z Albanią, a towarzysząca wydarzeniu presja tylko mu pomaga.
– Musimy gonić tę drugą pozycję. Jest to tylko albo aż jeden punkt, wiemy, że jest to mecz, który musimy zakończyć pozytywnym wynikiem. Dla takich meczów też się gra w piłkę. Jest to taka adrenalina, jeśli jest presja, no to taka pozytywna, które mnie osobiście bardzo nakręca – wyznał Kamil Glik.
– Takie mecze dają dużą frajdę i pozwalają ci przeżyć pewne historie, pewne momenty w reprezentacji, które później się pamięta na długo, więc będę robił wszystko, aby inni też tak podchodzili do tego meczu z takim pozytywnym nastawieniem. Mamy na pewno wielu zawodników bardzo doświadczonych, grają, grali na wysokim poziomie, również w tej reprezentacji mają po kilkadziesiąt spotkań, więc jeśli chodzi o presję, to może nam ona tylko pomóc – uzupełnił.
Po spotkaniu z Anglią pojawiły się zarzuty, ze stoper dopuścił się zachowania na tle rasistowskim. 88-krotny reprezentant biało-czerwonych kategorycznie temu zaprzecza i liczy na pozytywne zakończenie sprawy.
– Dla mnie historia zakończyła się dzień czy dwa dni po meczu, bo wiem, że żadnego gestu rasistowskiego nie wykonałem nigdy w moim życiu, ani także po czy w trakcie meczu z Anglią. Jeszcze oficjalnego komunikatu od FIFA i UEFA nie ma, ale jestem przekonany, że sprawa zostanie umorzona, zakończona, bo też inaczej być nie może – zaznaczył.
Zawody odbędą się o godzinie 20:45.
***
Reprezentacja Polski: Paulo Sousa wprost przed starciem z Albanią. „To mecz o wszystko”