Reprezentacja Polski: Paulo Sousa... rozczarowany po wygranej z San Marino. „Nie zrealizowaliśmy wszystkich założeń”

fot. FotoPyK
Norbert Bożejewicz
Źródło: TVP Sport

Selekcjoner Paulo Sousa nie był do końca usatysfakcjonowany z faktu odniesienia okazałego zwycięstwa przez reprezentację Polski nad San Marino (5:0) w meczu eliminacji Mistrzostw Świata.

„Biało-Czerwoni” wyciągnęli wnioski z pierwszego pojedynku z outsiderem światowego futbolu i tym razem nie dali mu żadnej satysfakcji z rozgrywania piłki na własnej połowie oraz co za tym idzie stworzenia sobie groźnej sytuacji, która mogłaby dla nas zakończyć się niefortunną utratą bramki.

My sami też mieliśmy spore kłopoty ze sforsowaniem szczelnej defensywy rywala. Mimo to udało nam się zakończyć starcie z San Marino z pięcioma strzelonymi golami autorstwa Karola Świderskiego, Tomasza Kędziory, Adama Buksy, Krzysztofa Piątka i samobójczego trafienia Cristiana Brollego.

Selekcjoner Paulo Sousa był naturalnie zadowolony ze zgarnięcia trzech punktów, ale miał sporo negatywnych uwag do gry samego zespołu, która odbiegała od tego, co sobie założyli przed pierwszym gwizdkiem sędziego.

- Cieszę się, że wygraliśmy i to dużą liczbą bramek, ale wciąż możemy wykonać lepszą pracę. Szczególnie, gdy gramy szeroko, to musimy być bardziej precyzyjni chociażby przy dośrodkowaniach w pole karne. Musimy dostarczać lepsze podania, żeby zdobyć więcej bramek. Po pierwszej połowie rozmawialiśmy o tym, że obrońcy byli za daleko od gry, gdy piłka dostawała się do naszych zawodników w bocznych sektorach. Defensywa wtedy im nie pomagała, a to było dla mnie ważne. W drugiej połowie zrobiliśmy ze Świderskiego rozgrywającego za dwoma napastnika, ale to nie był do końca udany pomysł. Nie zrealizowaliśmy dziś wszystkich założeń i za bardzo staraliśmy się grać środkiem, to mi się nie podobało - przyznał Portugalczyk.

Szkoleniowiec reprezentacji Polski odniósł się także do pożegnania Łukasza Fabiańskiego.

- Myślę, że zasługiwał na to, co się dziś odbyło. Niewielu zawodników ma okazję przeżyć to co on - powiedział 51-latek.

Na koniec Paulo Sousa został też zapytany o nadchodzący pojedynek z Albanią, która pokonała Węgry i tym samym utrzymała drugą pozycję w tabeli oznaczająca udział w barażach o awans na Mistrzostwa Świata.

- Nawet gdyby Albania przegrała, to i tak we wtorek byłby to kluczowy mecz. Wszystko zależy od nas samych. Musimy wygrywać, aby zagrać w barażach. Rozumiemy, że na Stadionie Narodowym ważne jest to, żebyśmy nie tylko zwyciężali, ale i ładnie grali oraz zdobywali bramki, ale jeśli mamy remis i trudną sytuację, to trzeba pokazać dobrą organizację. Albania nie zostawiała nam zbyt dużo miejsca w pierwszym spotkaniu w Warszawie, dlatego musimy liczyć nie tylko na zespół, ale i na indywidualności. Ten pojedynek będzie wymagał koncentracji i tego, byśmy od początku do końca pokazali jak najlepszą jakość - stwierdził Portugalczyk.

Zobacz również

Zobacz ostatnie transfery Girona chce reprezentanta Polski Maciej Skorża otrzymał hitową propozycję Jan Urban na radarze polskiego klubu. „Jedyny” taki na liście Jest rewelacją w FC Barcelonie, w 2023 roku odrzucił go Raków Częstochowa. „Nie przeszedł weryfikacji” To jest naprawdę możliwe! Kosta Runjaić „bardzo mocnym” kandydatem klubu z Ekstraklasy „Nie traktujmy go jak dziecko specjalnej troski”. Ekspert bezwzględny dla gracza Legii Warszawa Warta Poznań wybrała nowego trenera. To on zastąpi Dawida Szulczka

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy