Wokół reprezentacji Polski jest gorąco od dwóch tygodni, a więc momentu, w którym pożegnała się ona z Mistrzostwami Świata. Wszystko zaczęło się od „afery premiowej”. Jej najnowszym wątkiem jest konflikt na linii Czesław Michniewicz - Jakub Kwiatkowski, o którym informowali Roman Kołtoń, a także Tomasz Włodarczyk. Piłkarze opowiedzieli się po stronie rzecznika prasowego Polskiego Związku Piłki Nożnej i team managera reprezentacji.
- Większość zawodników nie chce współpracować z Czesławem Michniewiczem. Z tych wszystkich informacji wynika, a rozmawiałem z kilkunastoma ludźmi z PZPN-u, że Michniewicz nie będzie już selekcjonerem. To jest niemożliwe, Cezary Kulesza musiałby być wariatem, żeby pójść w to i zostawić selekcjonera - powiedział ten drugi w programie „Pogadajmy o piłce” na kanale Meczyki.pl na YouTube'ie.
Jego doniesienia potwierdził Sebastian Staszewski.
„Prawdę powiedział dziś Tomasz Włodarczyk o relacjach Michniewicza z kadrowiczami. Ale opowiedział o tym… bardzo dyplomatycznie. Niektóre opinie piłkarzy nie nadają się do cytowania. Mają dość CM, są zmęczeni jego kłamstewkami i nie wyobrażają sobie dalszej współpracy” - napisał dziennikarz Interia.pl na Twitterze, dodając:
„Najwięcej w ostatnich dniach stracił Michniewicz, opowiadając różne półprawdy i nieprawdy: w wywiadach, na spotkaniu z zarządem PZPN. Piłkarze, działacze czy dziennikarze szybko weryfikowali tezy CM i w efekcie przestawali mu wierzyć i ufać. Brzydka końcówka kadencji…”.
Kontrakt Michniewicza z rodzimą federacją piłkarską jest ważny do końca roku.