Portugalczykowi obca jest definicja słowa „stabilizacja”. Charyzmatyczny szkoleniowiec rozpoczął swoją pracę w charakterze samodzielnego trenera seniorskich zespołów w lutym 2012 roku.
Od tego czasu zdążył poprowadzić w sumie aż DWANAŚCIE klubów (jeden dwukrotnie) i zapewne w niedalekim czasie podpisze kontrakt z kolejną drużyną, ponieważ właśnie zrezygnował z prowadzenia Gazişehir Gaziantep FK.
„Po ogłoszeniu decyzji o odejściu z klubu przez naszego prezesa, również zdecydowałem się opuścić zespół. Mieliśmy wspólny projekt sportowy, do którego zostałem wybrany przez pana Mehmeta Büyükeksiego. Poprowadzę drużynę i moich zawodników jeszcze w trzech ostatnich meczach. Rozgrywamy dobry sezon. Mamy osiem punktów więcej niż w poprzednim i odnieśliśmy kilka ważnych zwycięstw. Nadal będziemy ciężko pracować nad pozostałymi do rozegrania spotkaniami” - poinformował Ricardo Sá Pinto.
48-latek objął stery nad ekipą z Turcji w styczniu bieżącego roku po kuriozalnym rozstaniu z Mariusem Şumudicą.
Zespół z Süper Lig liczył się na poważnie w walce o mistrzostwo kraju pod wodzą Rumuna. Dlatego jego władze postanowiły rozpocząć z nim rozmowy na temat nowego kontraktu. Pierwsza przedstawiona mu propozycja zakładała jednak... obniżenie obecnej pensji. 50-latek zareagował bardzo impulsywnie na tę ofertę i do tego stopnia wzbudził niesmak w oczach gubernatora Gaziantepu, że ten zażądał natychmiastowego zwolnienia Şumudicy.
Zatrudniony w jego miejsce Sá Pinto nie osiągał już tak dobrych wyników (cztery wygrane, cztery remisu i sześć porażek). W efekcie turecki klub wypadł z walki o najwyższe cele i plasuje się obecnie w środku stawki rodzimych rozgrywek.
Portugalczyk w trakcie swojej kariery trenerskiej pracował w Sportingu, Crvenej zveździe, OFI Kreta, Atromitosie (dwukrotnie), Belenenseses, Al-Fateh, Standardzie Liège, Legii Warszawa, Bradze i Vasco da Gama.