Reprezentant Belgii zdecydował się po udanym okresie spędzonym w Interze Mediolan na ponowne spróbowanie sił w Chelsea. Jego powrót na Stamford Bridge okazał się nietrafionym pomysłem. Dlatego zapragnął bardzo szybko powrócić do „Nerazzurrich”.
Ten plan udało mu się zrealizować w postaci zaliczenia rocznego wypożyczenia w ubiegłych rozgrywkach, które mogło zamienić się w ponowny transfer czasowy lub definitywny, gdyby Romelu Lukaku nie zaczął flirtować z Juventusem.
W efekcie stracił szansę na angaż w jednym oraz drugim zespole, co otworzyło przed nim szansę do zaliczenia przeprowadzki do jednej z ekip z Arabii Saudyjskiej. Chelsea była bardzo optymistycznie nastawiona do takiej transakcji, ale 30-letni napastnik odrzucił kategorycznie opcję kontynuowania kariery w kraju z Bliskiego Wschodu.
Dzięki temu trafił ostatecznie w ramach wypożyczenia do Romy, gdzie prezentuje się bardzo solidnie za sprawą zaliczenia 15 trafień w 26 spotkaniach.
Te statystyki sprawiają, że znów belgijski snajper może stać się łakomym kąskiem na rynku i skłonić saudyjskie drużyny do ponowienia zainteresowania jego usługami. Teraz mogą mieć one więcej szczęścia na tym polu, ponieważ sam piłkarz zdaje się zmienił, nie pierwszy raz w swojej karierze, wcześniejsze nastawienie.
Wskazują na to wypowiedziane przez niego słowa po zwycięskim sparingu Romy z Al-Szabab (2:1), w którym zdobył zwycięską bramkę.
- W ciągu najbliższych dwóch lat sądzę, że ta liga stanie się jedną z najlepszych na świecie, jeśli nie najlepszą. Kluby dokładają wszelkich starań, aby sprowadzić tutaj wielkich graczy. W rezultacie zespoły i jakość gry znacznie się poprawiają. To mogą być najlepsze zawody na świecie - stwierdził.
Obecnie mówi się o tym, że Chelsea chciałaby uzyskać przynajmniej 40 milionów euro z tytułu sprzedaży Lukaku, którego sprawdzili do siebie za łączną sumę w wysokości 115 milionów euro latem 2021 roku.