28-latek przeniesie się do drużyny z Andaluzji na zasadzie wypożyczenia do końca sezonu.
W Swansea Mesa nie może liczyć na regularne występy. W barwach „Łabędzi” rozegrał 11 spotkań i tak naprawdę tylko w grudniu stanowił element podstawowej jedenastki zespołu. Przez większość sezonu piłkarz spędzał czas na ławce rezerwowych, a nie brakowało przypadków, gdy nie znajdował się nawet w 18-osobowej kadrze meczowej.
W Sevilli przez najbliższe kilka miesięcy postara się odbudować formę, jaką wyróżnił się w Las Palmas. Od 2014 roku był ważnym ogniwem tego zespołu i najpierw pomógł mu w wywalczeniu awansu do Primera División (2014/2015), a w dwóch kolejnych latach w utrzymaniu się w najwyższej klasie rozgrywek w Hiszpanii.
Zeszłoroczne, letnie przenosiny do Anglii za 11 milionów funtów okazały się jednak krokiem wstecz w karierze Mesy. W Sevilli liczy zatem na odzyskanie blasku pod wodzą Vincenzo Montelli.
Sevillaa to obecnie szósta drużyna ligi, która wciąż ma spore szanse na zajęcie na koniec sezonu miejsca premiowanego grą na arenie międzynarodowej i niekoniecznie musi być to uczestnictwo w Lidze Europy. Do zajmującego czwartą lokatę Realu Madryt piłkarze Sevilli tracą bowiem tylko trzy punkty (przy rozegranym jednym spotkaniu więcej od „Królewskich”), wobec tego realnym jest powtórne wywalczenie przepustki do gry w Lidze Mistrzów.
W tych prestiżowych zmaganiach Mesa będzie mógł się wykazać jeszcze w trwającym sezonie. Grając w Premier League, miał już okazję wystąpić przeciwko Manchesterowi United. „Łabędzie” przegrały wówczas 0:4. W lutym nadarzy się dla Mesy okazja do rewanżu, gdy Sevilla zmierzy się z „Czerwonymi Diabłami” w 1/8 finału najważniejszych klubowych rozgrywek w Europie.