Zespół „Niebieskich” powrócił po kilku latach przerwy do rywalizacji na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce z zamiarem wywalczenia spokojnego utrzymania przed podjęciem działań zmierzający do włączenia się do gry o istotniejsze cele.
Klub jest na razie daleki od zrealizowania tego celu. Po dotychczas rozegranych meczach plasuje się na przedostatnim miejscu w tabeli ze stratą sześciu punktów do bezpiecznej lokaty.
Niewystarczająca postawa boiskowa piłkarzy doprowadziła w trakcie rundy jesiennej do zwolnienia Jarosława Skrobacza na rzecz powierzenia drużyny w ręce Jana Wosia, który współtworzył sztab poprzedniego trenera.
Taka roszada nie przyniosła żadnego spodziewanego efektu, ponieważ Ruch Chorzów nie wygrał żadnego z sześciu rozegranych od tej pory meczów o punkty, notując w nich pięć remisów.
Szymon Janczyk z Weszlo.com uważa, że taki stan skłania władze klubu do poważnego rozważenia dokonania jeszcze jednej zmiany szkoleniowca przed startem drugiej części zmagań. W ten sposób chcieliby zwiększyć swoje szanse na wywalczenie utrzymania.
Bez względu na ostateczną decyzję w tej kwestii zmiany nie ominą kadry pierwszego zespołu. Mają się z nią rozstać między innymi Remigiusz Szywacz, Paweł Baranowski, Jan Sedlák, Maciej Firlej oraz Artur Pląskowski.
Cała piątka prezentuje się grubo poniżej oczekiwań i nie zgromadziła na swoim koncie więcej niż osiem występów.