25-letni zawodnik jest zażenowany postawą przedstawicieli Egipskiej Federacji Piłkarskiej, która wykorzystuje bezprawnie jego wizerunek do promocji drużyny przed nadchodzącymi Mistrzostwami Świata.
Piłkarz Liverpoolu został ostatnio umieszczony bez swojej wiedzy na samolocie reprezentacji „Faraonów” Gdyby tego było mało, to maszyna została dostarczona przez firmę telekomunikacyjną „WE”. Z kolei sam Salah jest związany umową sponsorką z konkurecyjnym „Vodafone”.
Ofensywny gracz starał się początkowo wraz ze swoimi przedstawicielami załatwić całą sprawę bez specjalnego rozgłosu, ale niestety jego rodzimy związek piłkarski pozostaje głuchy na ich prośby i rozpowszechnia kolejne reklamy oraz bilbordy z wizerunkiem największej gwiazdy swojej drużyny, która traci już powoli cierpliwość.
- Niestety, sposób, w jaki rozwiązywany jest problem, to duża zniewaga. Miałem nadzieję, że wszystko zostanie załatwione z większą klasą - napisał 25-latek na swoim oficjalnym koncie na Twitterze.
Dodatkowej oliwy do ognia dolewa jeszcze Ramy Abbas, dbający o interesy zawodnika, który nie wyklucza, że Salah zrezygnuje z udziału w nadchodzącym mundialu.
- Widzimy coraz więcej reklam i bilbordów, których nie autoryzowaliśmy. Co oni chcą w ten sposób osiągnąć? Nie mogą niczego robić bez pisemnej zgody właściciela praw do wizerunku. Nikt się z nami nie kontaktował. Kompletna cisza - powiedział agent piłkarza.
Pierwszy od 1990 roku awans reprezentacji Egiptu na Mistrzostwa Świata nie byłby możliwy bez gracza Liverpoolu i z pewnością jego ewentualny brak odbiłby się na sile drużyny „Faraonów”, która miałaby wówczas niewielkie szanse na nawiązanie równorzędnej walki z Rosją, Urugwajem oraz Arabią Saudyjską.
Brak Salaha na turnieju w Rosji mimo wszystko wydaje się mało prawdopodobny, ale nie można wykluczyć, że jeżeli konflikt z rodzimą federacją nie zostanie zażegnany, to czerwcowe mecze będą dla 25-latka ostatnimi w narodowych barwach.