Choć znajdował się na radarach Atlético Madryt czy Stade Rennes, jego celem był wyjazd do Premier League. Kiedy zatem zgłosili się po niego „Świeci” i zadeklarowali gotowość do aktywowania klauzuli wykupu, która opiewa na 12 milionów euro, środkowy defensor nie zastanawiał się długo.
Według hiszpańskiego dziennika czekał jedynie, aż sprawy biurokratyczne znacznie przyśpieszą. Chodzi o to, że gracz potrzebuje pozwolenia na pracę w Wielkiej Brytanii i wkrótce je otrzyma, co zakończy małą sagę transferową z jego udziałem.
Jak podaje „AS”, Salisu wybrał Southampton kosztem chociażby udziału w eliminacjach do Ligi Mistrzów (to oferowali mu nad Sekwaną) z trzech powodów: znajomości języka angielskiego, atrakcyjności Premier League i samego projektu zaoferowanego mu przez klub, jak również warunków umowy. W Anglia ma on zarobić dwa miliony euro plus bonusy przy porozumienia na cztery sezony (plus jeden opcjonalnie), gdy Francuzi proponowali mu 1,8 miliona euro rocznie.
Biorąc to pod uwagę, wydaje się, że kwestią czasu jest finalizacja całej operacji z udziałem Ghańczyka, która w zespole „Świętych” będzie stanowił konkurencję dla Jana Bednarka czy Jacka Stephensa. Polak jednak nie powinien się obawiać, gdyż Salisu jest piłkarzem lewonożnym, więc w przypadku jego przeprowadzki Bednarek przeniesie się na pozycję prawego środkowego obrońcy.
21-latek w obecnych rozgrywkach wybiegał na boiska 32 razy, notując po drodze trafienie oraz asystę. Do Valladolid trafił z African Talent Football Academy w 2017 roku.