Wielokrotny reprezentant Francji z optymizmem zapatrywał się na kontynuowanie kariery w „Dumie Katalonii” po udanym okresie spędzonym w macierzystym Olympique'u Lyon.
Środkowy obrońca mógł odczuwać pełną satysfakcję z pierwszych dwóch sezonów spędzonych na Camp Nou. Kolejne cztery był już dla niego koszmarem z powodu odnawiających się urazów i następnie odsunięcia go na boczny tor, co nie przyniosło spodziewanego rezultatu w postaci definitywnego zakończenia współpracy.
Przedstawicielom Barcelony dopiero minionego lata udało się tymczasowo pozbyć Samuela Umtitiego poprzez wysłanie go na wypożyczenie do US Lecce.
Samuel Umtiti czuje się bardzo dobrze w strukturach włoskiego klubu i skupia się na wywalczeniu z nim utrzymania. Jednocześnie nie zapomina tego, co przydarzyło mu się w „Dumie Katalonii”
- Wszystko, czego potrzebowałem, to czuć się docenionym, użytecznym i szanowanym. W Katalonii spędziłem cztery lata w więzieniu: nie tylko w sporcie, ale i w życiu codziennym - przyznał w rozmowie z Canal+
- Na początku, po przeprowadzce do Hiszpanii, czułem się doceniany i grałem na dobrym poziomie. Potem zacząłem odczuwać brak zaufania, czułem się źle i zdałem sobie sprawę, że nikt już we mnie nie wierzy - dodał.
W tej sytuacji defensor nie skłania się zbytnio do zaliczenia powrotu do Barcelony, z którą ma ważny kontrakt do 30 czerwca 2026 roku, i zasugerował obranie kierunku letniego transferu.
- Teraz myślę tylko o uniknięciu spadku. Jednak jakiś czas temu mój przyjaciel Lacazette przyszedł zobaczyć się ze mną na Via del Mare. Pomyśleliśmy, że zanim przejdziemy na emeryturę, dobrze byłoby jeszcze trochę razem pograć - powiedział Umtiti, który mógłby się spotkać z rodakiem w Olympique'u Lyon, gdzie ten wrócił minionego lata z Arsenalu.
29-letni piłkarz wystąpił w 23 meczach beniaminka Serie A. Na dwie kolejki przed końcem sezonu ma z nim trzy punkty przewagi nad strefą spadkową.