Menedżer Ole Gunnar Solskjær postawił sobie za cel, by sprowadzić skrzydłowego Borussii Dortmund, bowiem widzi w nim jedną z kluczowych postaci swojego projektu. W zeszłym roku działacze BVB byli zdeterminowani, by zatrzymać swoją gwiazdę, ale teraz sytuacja się zmieniła. Klub uznał, że nie będzie dłużej stawać na przeszkodzie zawodnikowi i jeśli pojawi się odpowiednia oferta, otrzyma on zgodę na przeprowadzkę.
Najbardziej prawdopodobną opcją jest powrót zawodnika do ojczyzny. Do Dortmundu trafił z Manchesteru City, lecz teraz miałby zagrać po przeciwnej stronie - w Manchesterze United.
Negocjacje trwają, a „Czerwone Diabły” są coraz bliżej dopięcia swego. Wcześniej pojawiały się obawy, iż dortmundczycy tak czy tak będą oczekiwali co najmniej 100 milionów funtów za swoją gwiazdę, teraz jednak znacząco obniżyli swoje oczekiwania. Transfer dojdzie do skutku, jeśli przedstawiona oferta będzie opiewać na kwotę 80 milionów funtów plus bonusy.
„Die Borussen” liczą, że dzięki tym dodatkowym zapisom suma wyniesie właśnie około 100 milionów, lecz priorytetem dla wszystkich stron jest jak najszybsze osiągnięcie porozumienia. Właśnie dlatego Niemcy poszli na ugodę i obniżyli swoje oczekiwania.
Dla Manchesteru United to znakomite wieści, ponieważ jeszcze przed zakończeniem sezonu założyli, że nie chcą uczestniczyć w przeciągającej się sadze transferowej. Tutaj zaś rozmowy odbywają się w pozytywnej atmosferze i można jedynie wyczekiwać na osiągnięcie porozumienia. Sam Sancho czeka na zgodę na transfer, bowiem dogadał się w kwestii indywidualnych warunków umowy już rok wcześniej i teraz należy je jedynie zaktualizować.