W sobotę w Bukareszcie rozlosowano grupy przyszłorocznych Mistrzostw Europy. Najciekawiej zapowiadają się zmagania w grupie F, gdzie zmierzą się ze sobą takie tuzy, jak Niemcy, Francja, czy Portugalia. Do tego towarzystwa dołączy zwycięzca barażu A, więc Islandia, Rumunia, Bułgaria lub Węgry.
Nieco bardziej łaskawy był los dla Polaków. Podopieczni Jerzego Brzęczka trafili do grupy E, do której przydzielono też Hiszpanię i Szwecję. Ponadto znajdzie się w niej ktoś z czwórki Irlandia, Irlandia Północna, Słowacja, bądź Bośnia i Hercegowina.
Do wyników losowania postanowił odnieść się selekcjoner reprezentacji Szwecji, Janne Andersson. 57-latek obawia się „Biało-czerwonych”.
- Graliśmy z Hiszpanią przy okazji kwalifikacji i doskonale wiemy, co prezentuje. Teraz przed nami wiele pracy, by wyeliminować błędy i im zaradzić. Mam nadzieję, że stawimy im czoła i zaprezentujemy się przeciwko niej równie dobrze — mówi.
- Bardziej uważałbym na Polaków. To niesamowicie mocna nacja i moim zdaniem potyczka z nimi może być tak trudna, jak z Hiszpanami. Niewykluczone, że to będzie decydujące starcie. Teraz zamiast gdybać, bierzemy się do pracy — skwitował szkoleniowiec Szwedów.
Reprezentacja „Trzech Koron” zmierzy z podopiecznymi Jerzego Brzęczka 24 czerwca. Mecz zostanie rozegrany w Dublinie.