Kilka dni temu Gerard Romero poinformował, że Sergio Busquets, którego kontrakt z Barceloną jest ważny tylko do 30 czerwca, ma na stole propozycję przedłużenia współpracy z katalońskim klubem do połowy 2024 roku z opcją wydłużenia o kolejne 12 miesięcy uzależnioną od liczby rozegranych minut. Z tytułu nowej umowy defensywny pomocnik mógłby liczyć na 3,5 miliona euro netto rocznie. Około trzy razy mniej niż obecnie.
W kierunku 34-latka spogląda kilka klubów. Nie od dziś wiadomo, że u siebie bardzo chciałby go mieć Inter Miami. Jest też drugi chętny z MLS, a mianowicie Toronto FC.
Hiszpan może liczyć na trzy oferty z samej Arabii Saudyjskiej. W gronie zainteresowanych znajdują się: Al-Nassr, którego piłkarzem jest Cristiano Ronaldo, Al-Hilal, które chciałoby też pozyskać Lionela Messiego, a także Al-Szabab, czyli drużyna Grzegorza Krychowiaka. Czy doświadczony piłkarz skusi się na którąś z nich? To okaże się niebawem.
Zdaniem Ferrana Martíneza szanse na to, że Busquets będzie kontynuował karierę w Europie, jeśli nie przedłuży kontraktu z Barceloną, są w zasadzie zerowe.