W ostatnich miesiącach temat przyszłości 34-letniego pomocnika był szeroko komentowany. Zawodnik, który reprezentuje trykot pierwszej drużyny „Dumy Katalonii” od 2008 roku, skłaniał się ponoć ku odejściu, chcąc spróbować w karierze czegoś nowego.
Zainteresowanie Hiszpanem wykazywały zespoły z Major League Soccer, w tym Inter Miami, i z Arabii Saudyjskiej. Oczywiście, przystając na te oferty, Busquets mógłby liczyć na znaczną podwyżkę.
Opiekun aktualnego lidera LaLigi, Xavi, nie chciał jednak rozstawać się z 143-krotnym reprezentantem kraju, ceniąc jego doświadczenie i wpływ na szatnię.
W całej sytuacji pojawiała się masa sprzecznych informacji, co dodatkowo mogło wywołać niepokój wśród kibiców katalońskiego giganta.
Media zgadzały się jednak, że z uwagi na napiętą sytuację finansową FC Barcelona zaproponowała 34-latkowi ofertę na znacznie gorszych warunkach niż ta, która wygasa już latem 2023 roku. Po namysłach Busquets podjął decyzję w tej sprawie.
Jak przekonuje Javi Miguel z „AS-a”, doświadczony pomocnik przystał na propozycję, godząc się zatem na przedłużenie umowy o rok.
Wedle nowego kontraktu ośmiokrotny mistrz Hiszpanii obniży drastycznie swoje wynagrodzenie, które do tej pory wynosiło 22 miliony euro rocznie. Teraz ma zarabiać o ponad połowę mniej.
Na przestrzeni bieżącej kampanii Sergio Busquets uzbierał 33 występy, co tylko uwydatnia, jak ważna to postać w planach Xaviego.