Przedstawiciele ekipy z Parc des Princes mają za sobą niezwykle pracowity okres naznaczony wykorzystaniem wielu okazji do zawarcia współpracy z graczami z kartami w ręku takimi jak Leo Messi, Georginio Wijnaldum, Gianluigi Donnarumma oraz Sergio Ramos.
Z tego grona w nowych barwach nie zadebiutował tylko ostatni z wymienionych, ponieważ w dalszym ciągu zmaga się z urazem łydki, który nie pozwolił mu godnie pożegnać się z Realem Madryt czy pojechać na Mistrzostwa Europy.
Jérôme Rothen uważa, że ten aspekt powinien okazać się kluczowy dla Paris Saint-Germain w kontekście rezygnacji z możliwości sprowadzenia doświadczonego defensora. Tak się jednak nie stało, dlatego były francuski piłkarz jest przekonany, że Hiszpan nie okaże się znaczącym wzmocnieniem paryskiego zespołu, bo będzie co jakiś czas wypadał z orbity zainteresowań trenera Mauricio Pochettino z powodu odnawiającej się kontuzji.
- Odniesienie urazu łydki pod koniec kariery to naprawdę zła wiadomość. Po tej kontuzji rzadko dochodzi się do pełnej sprawności. Gdy zawodnik będzie pracował na większej intensywności, to może nie być w stanie dokończyć meczu czy treningu. W dodatku w pewnym wieku musisz rozegrać kilka spotkań, żeby wrócić do formy. Czy Ramos będzie w stanie to zrobić, jeśli będzie mu doskwierał ciągły ból? Mam poważne wątpliwości - ocenia były gracz AS Monaco czy PSG.
- Kiedy Ramos przyszedł do klubu, to wszyscy mówili, że zmieni jego mentalność. Ale dzisiaj Marquinhos i Kimpembe są dużo bardziej znaczący od niego. Same umiejętności motywacyjne nie wystarczą, bo musi coś wnieść jeszcze do drużyny także na boisku. Jeśli nie będzie w stanie tego zrobić, to nie ma sensu go trzymać. Dlatego mam wrażenie, że podpisanie kontraktu z Ramosem było złym pomysłem PSG - dodał 43-latek w RMC Sport.
Legenda Realu Madryt związała się z francuskim zespołem do 30 czerwca 2023 roku i na mocy podpisanej umowy może liczyć na inkasowanie nawet 12 milionów euro rocznie.