Utalentowany skrzydłowy został tuż przed zamknięciem letniego okna transferowego wypożyczony z klubu z Andaluzji do Eibaru i do tej pory prezentował się w szeregach tego zespołu na tyle dobrze, że wzbudził zainteresowanie swoją osobą ze strony wielu czołowych europejskich klubów.
Wśród nich największą chrapkę za zakontraktowanie 20-letniego zawodnika mają mieć przedstawiciele Realu Madryt oraz Barcelony. Ci drudzy wycofali się rzekomo z wyścigu o względy Bryana Gila ze względu na chęć zrealizowania innych celów transferowych, ale nie można też wykluczyć, że w ten sposób odwracają od siebie uwagę mediów.
Niemniej jednak każdy zespół wyrażający gotowość do nawiązania współpracy ze świeżo upieczonym reprezentantem Hiszpanii musi się śpieszyć z podjęciem stosownych kroków zmierzających do jego ewentualnego pozyskania, ponieważ Sevilla chce jak najszybciej podpisać z nim nową umowę, aby zwiększyć zawartą w niej klauzulę wykupu.
Ta obecnie opiewa na 50 milionów euro, a nie jak wcześniej podawano 35 milionów euro, i nawet w dzisiejszych czasach nie daje ekipie z Estadio Ramón Sánchez Pizjuán gwarancji na zatrzymanie skrzydłowego w swoich szeregach.
Z tego też powodu dziennikarze „AS-a” przekonują, że dotychczasowy pracodawca 20-latka pragnie dać mu solidną podwyżkę, przedłużyć z nim kontrakt do 30 czerwca 2025 roku i zawrzeć w nim klauzulę wykupu na poziomie przynajmniej 100 milionów euro.
Ponadto Julen Lopetegui zamierza od następnych rozgrywek regularnie korzystać z jego usług, co pozwoliłoby mu wykonać kolejny krok na drodze do dalszego rozwoju przed podjęciem decyzji o ewentualnym przejściu do topowego klubu dopiero za parę lub kilka lat.
Sevilla liczy głęboko na to, że w ten sposób przekona Gila do odrzucenia wszelakich nadchodzących propozycji i pozostania w drużynie z Andaluzji jeszcze przez jakiś czas.
Dwukrotny reprezentant Hiszpanii rozegrał 22 spotkania dla Eibaru w tym sezonie i strzelił w nich trzy gole oraz zanotował tyle samo asyst.