45-latek, który podpisał półtoraroczny kontrakt w grudniu, jest jednak pewny, że podoła oczekiwaniom zarządu, wbrew opinii krytyków, którzy do dzisiaj nie mogą pogodzić się z jego nominacją na menadżera "Kogutów".
- Zdaję sobie sprawę, że naszym celem jest miejsce w pierwszej czwórce na koniec sezonu i wbrew sceptycznym opiniom, wierzę że uda nam się go osiągnąć - powiedział Sherwood.
- To prawda, że brakuje mi doświadczenia, ale na razie zespół spisuje się nie najgorzej i kwestia realizacji naszych planów jest sprawą otwartą - dodał.
Anglik nie zapomniał także wyrazić swojej wdzięczności, z powodu możliwości prowadzenia Tottenhamu, mimo iż zdaje sobie sprawę, że jeśli zespół zacznie osiągać gorsze wyniki, to bardzo szybko pożegna się z piastowanym przez siebie stanowiskiem.
- To wspaniale móc być trenerem takiego klubu. To ogromne wyzywanie, któremu wierzę, że jestem w stanie sprostać. Wiem, iż moja posada jest bardzo niepewna, gdyż wielu uważa, że drużynę powinien prowadzić o wiele bardziej doświadczony szkoleniowiec, a zrobię wszystko, by udowodnić, że powierzenie mi tej funkcji nie było błędem - oświadczył Sherwood.