39-latek bardzo dobrze odnajduje się w roli trenera. Po zwolnieniu Macieja Musiała drużyna pod jego wodzą przegrała tylko jedno z 12 spotkań, wygrywając aż dziewięć.
Przegrana miała miejsce w Pucharze Polski przeciwko Piastowi Gliwice.
Cel dla posiadającej spore nakłady finansowe ekipy ze stolicy Małopolski jest jasny i klarowny: awans do II ligi po nieudanej próbie w poprzednim sezonie.
– Czy jestem już na stałe trenerem Wieczystej? Tak. Jak już zostałem na drugą rundę, to nie odpuszczę – odparł emerytowany skrzydłowy.
– Jako szkoleniowiec na pewno mniej stresuję się przed odprawami. Jestem lepiej przygotowany i mam lepszy kontakt z piłkarzami. Potrafię im przekazać rzeczy, z którymi jeszcze niedawno miałem problem – przyznał.
Klub zarządzany przez Wojciecha Kwietnia notuje siedmiomeczową serię zwycięstw. Teraz na liście pokonanych znalazła się ekipa Wiślanie Jaśkowice. Na skromną wygraną wystarczyło trafienie Macieja Jankowskiego już w szóstej minucie.
– Graliśmy w tym sezonie dużo lepsze mecze, ale potrzebne jest dużo lepsze boisko, by pokazać jakość. Pierwsze pół godziny kontrolowaliśmy, a potem włączył się tryb ekonomiczny. Niepotrzebnie, bo dobrze wiemy, że 1:0 to nie jest bezpieczny wynik. A tym razem liczył się tylko on, zupełnie nie patrzyłem na styl – wyznał Peszko.
– Obawy o brak odpowiedniej motywacji przy większej przewadze w tabeli? Nie mam takich. Gdy przewaga urośnie i złapiemy lekki oddech, nasza gra będzie wyglądać jeszcze lepiej – zapewnił.
Wieczysta oddaliła się na sześć punktów od goniącej Avii Świdnik, która przegrała swój mecz z KSZO Ostrowiec.
Do końca zmagań pozostało 15 kolejek.