Legendarny piłkarz Liverpoolu był wówczas asystentem Kevina Keegana, trenera Newcastle. W trakcie letniego okna transferowego sztab szkoleniowy "Srok" widział potrzebę przeprowadzenia wzmocnień, ale brakowało funduszy. Problem miała rozwiązać sprzedaż Jamesa Milnera, kluczowego wtedy zawodnika, po którego zgłosiła się Aston Villa. Menadżer nie chciał zgodzić się na odejście pomocnika, ale został wówczas przekonany, że sprowadzi godnego następcę reprezentanta Anglii. Miał nim być Bastian Schweinsteiger, ale przeprowadzenie transferu z udziałem Niemca zakończyło się niepowodzeniem. Asystent po latach zdecydował się natomiast ujawnić kulisy całej sytuacji.
- Gdy sprzedawano Jamesa Milnera, byliśmy wówczas w klubie. Ja i Kevin Keegan. Otrzymaliśmy za niego 15 milionów funtów i prawda jest taka, że nie chcieliśmy się zgodzić. Prosiliśmy jednak zarząd o wzmocnienia i proponowane pieniądze mogły nam to umożliwić - oświadczył McDermott.
- Kevin zapytał wtedy: "Okej, mamy 15 milionów i kim go zastąpimy?". Działacze powiedzieli jednak, że mamy się nie martwić. Uspokoili, że widzą jednego - idealnego kandydata. Chodziło o Bastiana Schweinsteigera, który już wtedy miał zadatki na gwiazdę - wspominał.
- Choć pomysł ten wydawał się szalony, sprzedaliśmy Milnera do Aston Villi. Następnego dnia skontaktowaliśmy się z Bayernem. Usłyszeliśmy, że nie ma szans na transfer, o ile nie zaproponujemy 50 milionów funtów - kontynuował.
- Nie sprowadziliśmy więc nikogo, kto mógłby zastąpić Jamesa. On był zresztą nie do zastąpienia, bo mógł grać wszędzie i zawsze na odpowiednim poziomie - zakończył McDermott.