„Błękitni” zaciekle walczą o Hiszpana, gdyż po tym jak odrzucili oni nie tak dawno ofertę Realu Madryt, teraz chcą postąpić podobnie w przypadku Barcelony. Należy jednak pamiętać, że ekipa z Camp Nou planowo miałaby przeprowadzić operację latem 2020 roku, a do tego czasu może zgromadzić spore środki finansowe. W związku z tym, nie czekając na rozwój wydarzeń, Włosi rozpoczęli z 23-latkiem negocjacje w sprawie nowej umowy, które wydają się chylić ku końcowi.
Zgodnie z wcześniejszymi informacjami lokalnych mediów, środkowy pomocnik po podpisaniu stosownej dokumentacji ma zarabiać 2,5 miliona euro rocznie, a w przypadku osiągnięcia dodatkowych celów, jego pensja będzie mogła wzrosnąć o pół miliona. Ponadto, co najważniejsze, w jego kontrakcie nie znajdzie się zapis umożliwiający rywalom sprowadzenia go do siebie za określoną kwotę odstępnego. Tym samym każdy potencjalny nabywca będzie musiał rozmawiać bezpośrednio z władzami SSC Napoli, co daje minimalne szanse na wynegocjowanie korzystnych warunków finansowych. W ten sposób wicemistrzowie Włoch raz na zawsze chcą wybić Katalończykom z głowy pomysł angażu Fabiána Ruiza.
Sam zawodnik także sprawia wrażenie osoby nastawionej na pozostanie w Neapolu, gdyż jak oświadczył pod koniec sierpnia, na Półwyspie Apenińskim czuje się doskonale.
23-latek, który kilka miesięcy temu świętował z reprezentacją Hiszpanii do lat 21 mistrzostwo Europy, na Stadio San Paolo trafił latem 2018 roku. Wówczas konto Realu Betis zostało zasilone o 30 milionów euro, lecz wszyscy sympatycy oraz działacze „Błękitnych” już dawno zapomnieli o tym wydatku. Gracz odpłacił się bowiem znakomitą grą i na tę chwilę ma na swoim koncie 45 spotkań, w których zdobył osiem bramek i zanotował trzy asysty.