„The Blues” postanowili nie stać na przeszkodzie Maurizio Sarriemu, który chciał być bliżej swojej rodziny i zdecydował się na powrót do Włoch, a konkretnie do Juventusu. Znalezienie menedżera z najwyższej półki było praktycznie niemożliwe ze względu na zakaz transferowy, ale działacze znaleźli inne rozwiązanie w postaci legendy klubu, Franka Lamparda. Po wielu tygodniach spekulacji jego przenosiny są już o krok od finalizacji.
Derby County pogodziło się z jego odejściem i choć piłkarze wrócili już do treningów, klub uznał, że Lampard nie poprowadzi sesji, choć był na to gotowy. Stwierdzono, że wywołałoby to niepotrzebne zamieszanie. Zamiast tego zarówno wczoraj, jak i dziś trwają ostatnie rozmowy, które, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, sprawią, iż Anglik zostanie menedżerem Chelsea nawet jutro (w środę).
„Daily Mail” informuje, że najważniejsze sprawy zostały już ustalone. Najlepszy strzelec w historii „The Blues” ma podpisać kontrakt, który będzie obowiązywał przez trzy lata. Na jego mocy ma zarabiać cztery miliony funtów na rok, ale kwota ta może wzrosnąć poprzez bonusy. Najistotniejszy dotyczy awansu do Ligi Mistrzów - jeśli Lampard poprowadzi drużynę do gry w Champions League w kolejnej kampanii, na jego konto wpłynie dodatkowy milion.
Pozostaje zatem czekać na ostateczne potwierdzenie przenosin menedżera. Wraz z nim Pride Park Stadium na Stamford Bridge mają zamienić jego dotychczasowi współpracownicy - Jody Morris oraz Chris Jones. Derby najprawdopodobniej zatrzyma jednak Shaya Givena, który nadal będzie szkolić bramkarzy.
Działacze Derby także potwierdzili, że rozmowy są w końcowej fazie i teraz skupiają się na znalezieniu następcy Lamparda. Faworytem jest Phillip Cocu, choć on sam ma pewne wątpliwości co do objęcia zespołu z Championship. Alternatywę mogą stanowić Darren Moore lub Aitor Karanka.