Od kilku tygodni się na to zanosiło i w końcu stronom udało się uzgodnić warunki transakcji. Jeśli na finiszu nic nie pójdzie niezgodnie z planem, lewy obrońca Realu Madryt lada moment przeniesie się do Realu Sociedad. Kluby doszły do porozumienia już w czwartek, lecz ze względu na pewne problemy z transportem finalizacja transferu musiała zostać nieco przesunięta.
„Marca” informuje, że piłkarz miał polecieć do Sociedad samolotem, ale jego lot po kilku godzinach oczekiwania odwołano. To nie zraziło jednak piłkarza, który udał się do nowego klubu samochodem. Dziś przechodzi testy medyczne, a jeśli te nie wykażą żadnych przeciwwskazań, defensor podpisze kontrakt, być może również dzisiaj. Jest nawet szansa, że dołączy do swoich nowych kolegów w Niemczech, gdzie drużynę czekają sparingi ze Stuttgartem i Freiburgiem.
Dziennik dodaje, że początkowo negocjacje nie były łatwe. Kluby nie potrafiły się porozumieć co do warunków porozumienia, ale z czasem działacze zorientowali się, że sfinalizowanie tego ruchu może przynieść korzyści dla każdej ze stron. To znacznie przyspieszyło rozmowy, które doprowadziły do uzgodnienia warunków wypożyczenia.
Nie wiadomo czy po zakończeniu sezonu Sociedad będzie miało możliwość wykupienia piłkarza. „Txuri-urdinak” zdołali jednak pokonać konkurencję, choćby w postaci Fulham, które w ostatnich dniach angielskiego okna transferowego przypuściło atak na zawodnika.
Theo trafił do Realu w zeszłym roku w dość kontrowersyjnych okolicznościach. Przez wiele lat „Królewscy” utrzymywali politykę, iż nie podkradają sobie wzajemnie zawodników z derbowym rywalem - Atlético. Dla 20-latka postanowiono zrobić wyjątek ze względu na jego stosunkowo niską klauzulę. Ta opiewała na 24 miliony euro, lecz ekipa z Santiago Bernabéu dopłaciła do tego dwa miliony, by nie psuć relacji z „Rojiblancos”.