Tomáš Petrášek zasługuje na miano legendy Rakowa Częstochowa. W trykocie „Medalików” wywalczył awans do Ekstraklasy, by potem sięgnąć w nim dwukrotnie po Puchar i mistrzostwo Polski. Do tej pory rozegrał w nim ponad 170 spotkań.
Wydawało się, że znacznie tych liczb już nie poprawi. Jego odejście po sezonie miało być przesądzoną kwestią, co wynikało z decyzji samego zawodnika i zarządu. Futbol potrafi jednak zaskakiwać.
W rozmowie z Weszło.com doświadczony stoper przyznał, że właściciel Rakowa, Michał Świerczewski, zmienił zdanie w sprawie jego kontraktu.
- Jeżeli chodzi o moją sytuację kontraktową, to się ona zmieniła. W ostatnich tygodniach pojawiło się duże zainteresowanie z różnych kierunków. Michał Świerczewski powiedział mi niedawno, że się z tym wszystkim przespał i… chce, żebym nadal grał w Rakowie - wyjawił 31-latek.
Petrášek musi zatem podjąć trudną decyzję, mając na uwadze wygasający 30 czerwca kontrakt. Jak się okazuje, przed nim klaruje się kilka ciekawych możliwości.
Tomasz Włodarczyk informuje, że o tego zabiega między innymi Sparta Praga. To z pewnością wielka szansa na powrót do ojczyzny, a w dodatku na najwyższy możliwy poziom. Stołeczna drużyna okupuje pierwszą lokatę w tabeli tamtejszej ekstraklasy.
To nie koniec, gdyż o czeskiego defensora zabiega również Legia Warszawa.
Warszawska ekipa poszukuje nowego stopera, odnajdującego się dobrze w grze w trójosobowym bloku. Zdaniem Włodarczyka zarząd z Łazienkowskiej przesłał już 31-latkowi propozycję.
Przed Petráškiem niezwykle intensywne tygodnie.