Przed tygodniem zawodnik wypożyczony z Realu Madryt wybiegł w podstawowym składzie londyńczyków na mecz Pucharu Ligi Angielskiej, a po 22 minutach otworzył wynik rywalizacji. Tak się jednak składa, że w drugiej połowie już go nie oglądaliśmy.
O całą sytuację zapytany został menedżer „Kogutów”, który powiedział wprost, że zmiany dokonał na prośbę swojego podopiecznego, gdyż zgłosił on ból w łydce. W związku z tym Walijczyk nie znalazł się w kadrze na następny pojedynek, tym razem z Wolverhampton Wanderers. Portugalczyk zdążył już zapowiedzieć, że to w najbliższym czasie będzie stały obrazek.
– Nie mogę powiedzieć, że to coś poważnego, ale powiedziałbym, że wróci do nas za kilka tygodni – wyjawił José Mourinho.
Jak informują angielskie media, Gareth Bale ma pauzować od dwóch do trzech tygodni, co w najgorszym wypadku oznaczałoby przegapienie przez niego nawet sześciu spotkań. Wówczas do gry byłby on gotowy dopiero na mecz ligowy z Liverpoolem, który zostanie rozegrany 28 stycznia.
To jeszcze mocniej komplikuje sytuację „Księcia Walii” w Tottenhamie Hotspur, gdyż już przed ukazaniem się tej informacji nie brakowało wieści o niezadowoleniu Anglików z jego postawy podczas trzech ostatnich miesięcy. Przypomnijmy, że wypożyczenie dobiega końca 30 czerwca 2021 roku, a kontrakt z „Królewskimi” obowiązuje o 12 miesięcy dłużej.
31-latek w ekipie ze stolicy Anglii rozegrał 11 spotkań, a swoją obecność zaznaczył trzema trafieniami: z Brighton & Hove Albion, LASK oraz wspomnianymi „Garncarzami”.