Przyszłość Duńczyka pozostaje niepewna i choć jego kontrakt wygasa w przyszłym roku, jego klub nie obawia się utraty swojej gwiazdy zupełnie za darmo. Jak na razie „Koguty” upierają się przy kwocie 100 milionów funtów, która zdążyła odstraszyć kilka ekip, to jednak zdaje się być im na rękę, ponieważ trwają starania mające na celu przekonanie pomocnika do pozostania.
„Daily Mail” twierdzi, że Tottenham nadal kusi gracza podwyżką pensji do 200 tysięcy funtów tygodniowo. Suma robi wrażenie w porównaniu z obecnymi zarobkami zawodnika (80 tysięcy funtów tygodniówki), ale Eriksena nie jest przekonany do takiej opcji.
Gracz cchciałby spróbować nowych wyzwań w klubie z najwyższej półki, o czym zresztą otwarcie przekonywał w wywiadach. Tottenham poczynił w ostatnich latach spore postępy i sukcesywnie utrwalał swoją pozycję w angielskiej czołówce, ale dla Eriksena to mimo wszystko za mało. Zainteresowani jego usługami wciąż są Real Madryt i Juventus FC, a zawodnik z chęcią wysłuchałby ich propozycji.
W przypadku „Królewskich” priorytetem na ten moment jest obecnie Neymar, a jeśli chodzi o pomoc, Zidane tak czy tak postrzega Eriksena jedynie jako opcję rezerwową dla Paula Pogby czy ostatnio Donny'ego van de Beeka. Bardziej prawdopodobny wydaje się być transfer do Juventusu, ten jednak zakłada wolny transfer, dopiero za rok. Podejście „Bianconerich” może się jednak zmienić w przypadku odejścia Paulo Dybali i ewentualnego niepowodzenia w temacie Mauro Icardiego.
Tottenham cierpliwie czeka i liczy, że z czasem uda mu się dopiąć swego.