Jeszcze w 2016 roku Gabriel Barbosa był uznawany za jeden z największych talentów brazylijskiej piłki. Napastnik zdobył z kadrą złoty medal na Igrzyskach Olimpijskich, walczyły o niego największe europejskie kluby z Interem i Juventusem na czele, a graczowi wróżono świetlaną przyszłość, tak samo jak zresztą Gabrielowi Jesusowi. Ten drugi trafił do Europy pół roku później, ale z miejsca zaczął odgrywać ważną rolę w Manchesterze City. Gabigol nie miał tyle szczęścia.
21-latek trafił do Interu po długich negocjacjach pod koniec sierpnia za 29,5 miliona euro. Pierwszy sezon był dla niego trudny. „Nerazzurri” zmagali się z problemami i często zmieniali trenerów, ale żaden z nich na dobrą sprawę nie zaufał zawodnikowi. Zeszłego lata snajper został wypożyczony do Benfiki, ale również tam nie gra. Następnym krokiem gracza może być powrót do Santosu, co potwierdza prezydent tego klubu.
- Gabigol? Prowadzimy negocjacje z Interem - stwierdził otwarcie José Carlos Peres w wywiadzie dla „FPF TV”.
Piłkarz liczy, że po powrocie do ojczyzny uda mu się odzyskać dawną formę. Peres przyznaje, że rozmowy zmierzają w dobrym kierunku.
- Przedstawiliśmy już naszą propozycję i teraz czekamy na odpowiedź. Pomiędzy nami a zawodnikiem jest już pełne porozumienie. Na ten moment wszystko zależy od Interu. Zmierzamy jednak w kierunku finalizacji rozmów.
Potencjalny transfer najprawdopodobniej odbędzie się na zasadzie wypożyczenia, z czego Inter będzie musiał opłacać część wynagrodzenia napastnika. Nie wiadomo jednak, na jaki okres zdecydują się strony - sezon w Brazylii rozgrywany jest systemem wiosna-jesień, a to oznacza, że gdyby Gabigol zakończył sezon 2018 w Santosie, powróciłby do Europy w połowie przyszłego sezonu włoskiej Serie A.