„Poszukiwani są gracze do trzeciej ligi Arabii Saudyjskiej. Wynagrodzenie: od 3000 do 4000 euro plus mieszkanie” - tak brzmi treść ogłoszenia, które kilka miesięcy temu obiegło cały świat. Wszystkich sprawiło w zdumienie, że w tym kraju pieniądze będą inwestowane już nie tylko w światowe gwiazdy, ale też w zawodników na niższe poziomy, by poprawić ogólny poziom rozgrywek w tym kraju.
Wyżej wymieniona oferta pojawiła się na portalu „FutbolJobs”, a hiszpańska „Marca” przeprowadziła wywiad z jego dyrektorem generalnym, Valentínem Botellą Nicolásem.
- Od kilku miesięcy otrzymujemy wiele ofert z Arabii Saudyjskiej, ze wszystkich kategorii i poziomów - rozpoczął swoją wypowiedź, a następnie poruszył temat głośnego ogłoszenia:
- Była to oferta, którą opublikowaliśmy w czerwcu i która stała się viralem kilka tygodni później. Prawda jest taka, że zainteresowanie było przytłaczające. Dziennie przychodziło tysiące maili i zapytań przez nasze sociale i WhatsApp z prośbą o szczegóły tej oferty. W tamtym momencie zdaliśmy sobie sprawę, że ten rynek jest już rzeczywistością, a ludzie futbolu zdali sobie sprawę, że popyt nie dotyczy już tylko wielkich gwiazd.
Nicolás zdradził również, że w Arabii Saudyjskiej planuje się też rozwój futbolu kobiet, co jest bardzo zaskakującą informacją ze względu na to, że życie codzienne jest tam zdominowane przez islam, a prawo muzułmańskie (szariat) jest podstawą ustroju prawnego:
- Poszukiwano zawodniczek do pierwszej i drugiej ligi. Wynagrodzenie w elicie wynosiło około 5000 dolarów, a głównym wymogiem była gra w ostatnich Mistrzostwach Świata. Odzew również był zaskakujący: zgłosiło się do nas aż 935 kandydatek - wyjawił dyrektor generalny portalu „FutbolJobs”.