Kontrakt Chilijczyka wygasa wraz z końcem sezonu i wciąż nie wiadomo, gdzie zawodnik zagra od przyszłej kampanii. Arsenal wciąż liczy, że gwiazda zmieni zdanie i podpisze nowe porozumienie, ale na posterunku nieustannie czuwają inne kluby. Jeszcze pod koniec sierpnia wydawało się, że niemal przesądzone są przenosiny napastnika do Manchestery City, czy to zimą, czy po sezonie, ale teraz na prowadzenie wyszło United.
Pep Guardiola jest pod wrażeniem swojego ofensywnego duetu tworzonego przez Sergio Agüero i Gabriela Jesusa. Jak na razie napastnicy strzelają jak na zawołanie i menedżer ma teraz wątpliwości, czy jest sens sprowadzać kolejnego gracza z najwyższej półki o podobnej charakterystyce. W czasie, gdy Hiszpan próbuje rozwiązać dylemat, do gry wkroczył José Mourinho, który jest gotów powalczyć o Sáncheza już zimą.
„Czerwone Diabły” przygotowują propozycję w wysokości 25 milionów funtów, licząc, że uda im się sfinalizować transakcję już w styczniu. Jeśli ta sztuka się nie powiedzie, postarają się osiągnąć porozumienie z zawodnikiem w sprawie wolnego transferu. Piłkarz będzie mógł swobodnie negocjować z innymi klubami właśnie od stycznia.
Nie wiadomo, czy Arsenal będzie chętny na sprzedaż swojej gwiazdy. Już tego lata otrzymywał oferty w wysokości 70 milionów funtów, lecz nawet taka kwota za gracza z wygasającą umową okazała się niewystarczająca. Styczniowe okno transferowego będzie dla „Kanonierów” ostatnią szansą, by zarobić na 28-latku.