Jako pierwszy do Hiszpanii zawitał Vinícius, który przeniósł się do Madrytu w zeszłym roku z Flamengo za około 45 milionów euro. Rodrygo dołączył do niego w trakcie ostatniego okna transferowego. Wychowanek Santosu kosztował „Królewskich” podobne pieniądze. Początkowo większe nadzieje wiązano z tym pierwszym. Ostatnio zdecydowanie lepszy czas ma jednak Rodrygo.
Różnica nie jest duża, ale młodszy skrzydłowy spędza na murawie nieco więcej minut (648 do 448) i jest bardziej efektywny. Na koncie ma już sześć bramek i asystę. Vinícius trafił do siatki tylko raz. Choć Zinédine Zidane przyznał, że Brazylijczyk nie pójdzie zimą na wypożyczenie i pozostanie na Santiago Bernabéu, Francuz dostrzegł jakiś czas temu, iż nie jest on jeszcze gotowy do występów na najwyższym poziomie.
Gra Rodrygo od początku była o wiele bardziej uporządkowana, przez co na ten moment wygląda on lepiej od nieco starszego kolegi z zespołu. Vinícius jest mniej dojrzały (dziennikarze przypominają jego łzy po golu strzelonym Osasunie), brakuje mu na boisku spokoju i dopiero uczy się pewnych mechanizmów.
Poza murawą Vinícius przypomina Neymara, który jest zresztą jego idolem. 19-latek ma wokół siebie wielu przyjaciół, którzy z nim mieszkają. Częścią jego świty jest ciocia Vanessa, która gotuje mu większość posiłków. Vinícius, podobnie jak gwiazdor Paris Saint-Germain, często pracuje również indywidualnie nad sylwetką.
Jak pisze „Mundo Deportivo”, Rodrygo zarówno na boisku, jak i poza nim, zachowuje się bardziej jak Leo Messi. Mieszkający z rodzicami 18-latek jest bardziej powściągliwy i ułożony.