25-letni skrzydłowy jest celem transferowym wielu europejskich potęg. Reprezentant Niemiec wciąż nie odniósł poważniejszych sukcesów klubowych, co jest poważnym argumentem przemawiającym za opuszczeniem Dortmundu. Obecnie jego zespół znajduje się w strefie spadkowej Bundesligi i nie wiadomo, czy uda mu się nadrobić straty do miejsca premiowanego startem w pucharach.
Kontrakt ofensywnego pomocnika z Borussią jest ważny do 2017 roku, lecz według informacji przekazywanych przez prezesa Bayernu Monachium Karla-Heinza Rummenigge jego klauzula odstępnego wynosi tylko 25 milionów euro. Taka cena jest niezwykle okazyjna, gdyż szacunkowa wartość Reusa wynosi około 50 milionów euro.
Klub z Zagłębia Ruhry nie zamierza pozbywać się swojego najlepszego zawodnika. Dyrektor generalny BVB Hans-Joachim Watzke w wywiadzie dla "Süddeutsche Zeitung" wyraził nadzieję, że mimo atrakcyjnej klauzuli uda mu się utrzymać Reusa w drużynie na następny sezon.
- Wciąż wierzę, że mamy szansę na zatrzymanie Marco w rodzinnym mieście. Chciałbym go zobaczyć w następnym sezonie w naszych barwach - stwierdził Watzke.
Wielu ekspertów uważa, że grudniowy transfer Kevina Kampla z Red Bull Salzburg wiąże się z przygotowaniem na letnie odejście obecnego lidera drużyny. Dyrektor generalny BVB sprzeciwia się takim opiniom.
- Takie interpretacje mnie nie interesują - powiedział Watzke.