Francuz najwyraźniej nie mógł przeboleć, że jego taktyka na wspomniane spotkanie legła w gruzach, gdy od 37 minuty "Kanonierzy" musieli sobie radzić w dziesięcu, po tym jak czerwoną kartkę po faulu na Robbenie obejrzał Wojciech Szczęsny.
Wenger uważa bowiem, że wyrzucenie z boiska polskiego bramkarza i podyktowanie rzutu karnego to kara nieadekwatna za popełnione przewinienie, chociaż zdaje sobie sprawę, że w świetle przepisów decyzja sędziego była prawidłowa. 64-latek podziela jednak opinię, że takie zagrania nie powinny skutkować wykluczeniem zawodnika. Ponadto postanowił skrytykować reakcję holenderskiego zawodnika na faul.
- Ta sytuacja "zabiła mecz". Owszem, Wojtek był spóźniony ze swoją decyzją, ale Robben zachował się nieadekwatnie do przewinienia. Doszło do delikatnego kontaktu, a on wyglądał, jakby urwało mu nogę - powiedział Wenger.
- Robben ma wystarczająco duże doświadczenie żeby wiedzieć, jak należy postępować w takich chwilach. W Anglii nie jesteśmy przyzwyczajeni do tak delikatnej gry. Rzut karny był jak najbardziej prawidłowy, ale w różnych ligach inaczej interpretuje się tego typu sytuacje. Nie w każdym przypadku nasz golkiper ujrzałby czerwoną kartkę - dodał.
- Musimy jednak zaakceptować panujące zasady, nawet jeśli się z nimi nie zgadzamy. Szkoda, że jedno wydarzenie zdecydowało o całym meczu - zakończył.