Były gracz Interu
pozostaje bez klubu od zeszłego roku, kiedy to rozstał się z Miami
United. Do tej pory wydawało się, że 48-krotny reprezentant
Brazylii definitywnie dał sobie spokój z piłką, ale jego
najnowsza wypowiedź wskazuje na coś innego.
- Przygotowuję
się do nowego projektu. W styczniu wracam do treningów. Na razie
nie będę związany z żadnym klubem. Od momentu rozstania się z
ostatnim zespołem, utrzymałem sylwetkę. Chcę tego i wiem, że
będę w tym trwał.
- Chcę to zrobić dla siebie. Udowodnić
sobie, że potrafię jeszcze wycisnąć maksimum. Wtedy będę mógł
powiedzieć, czy mogę dalej grać, czy nie. Nie dokończyłem swojej
kariery. Mogę powiedzieć, że pewne rzeczy mnie od niej oddaliły.
Ta przygoda zatrzymała się gdzieś w połowie - przyznał Adriano.
Swego czasu Brazylijczyk był uznawany za jednego z najgroźniejszych napastników świata. Od pewnego momentu jego kariera jednak wyłącznie dołowała. Zgodnie z wypowiedziami jego kolegów z boiska, problemy Adriano rozpoczęły się po śmierci jego ojca. Zrozpaczony zawodnik, który grał wtedy jeszcze w Interze, przez długi czas nie potrafił wyjść z depresji. (TUTAJ wstrząsająca opowieść Javiera Zanettiego).