Informacje o możliwym powrocie Ondráška do Wisły pojawiały się już pół roku temu. Ostatecznie nic z tego nie wyszło. 33-letni napastnik dołączył wtedy do FCSB, ale jego przygoda rumuńskim klubem trwała raptem nieco ponad miesiąc. Czech był krytykowany przez szalonego Gigiego Becaliego, który postanowił się z nim rozstać. Tym sposobem siedmiokrotny reprezentant swojego kraju trafił do Tromsø IL.
W norweskiej ekstraklasie Ondrášek zaliczył 11 występów, gola i asystę. Z końcem roku jego kontrakt z Tromsø wygasł, co oznacza, że jest dostępny na zasadzie wolnego transferu.
Zdaniem Koźmińskiego jego zakontraktowanie bierze pod uwagę Wisła. Z racji tego, że w Norwegii gra się systemem wiosna-jesień jego rejestracja przez krakowian (trzeci klub w jednym sezonie) byłaby możliwa.
Ondrášek piłkarzem Wisły był już między 2016 a początkiem 2019 roku. W tym czasie strzelił dla niej 21 goli i zanotował 10 asyst w 69 meczach. Następnie był związany z FC Dallas i Viktorią Pilzno, aż w końcu wylądował we wspominanej Rumunii.