Wisła Kraków dokonała latem kilka ciekawych wzmocnień. Zespół Radosława Sobolewskiego wzmocnili Joan Román, Dawid Olejarka, Álvaro Ratón, Eneko Satrústegui, Patryk Gogol czy Ángel Baena.
Pierwszoligowiec celował w jeszcze jeden głośny transfer. Skierował ofertę do Jacka Góralskiego, pozostającego wówczas na bezrobociu.
Defensywny pomocnik po udanych latach w Łudogorcu Razgrad i Kajratach Ałmaty dostał prawdziwą szansę na poprowadzenie swej kariery na zupełnie inne tory. Dołączył do VfL Bochum, a więc przedstawiciela Bundesligi.
Ostatecznie z powodu kontuzji Góralski wypadł z rotacji i swoją przygodę w niemieckiej ekstraklasie zamknął na czterech występach.
31-latka łączono z kilkoma klubami. Pisano o Ekstraklasie i Wiśle Kraków. Ostatecznie 21-krotny reprezentant Polski zaskoczył, przenosząc się do trzecioligowej Wieczystej Kraków.
Kiko Ramírez, dyrektor sportowy „Białej Gwiazdy”, uważa, że Góralski zachował się nieelegancko.
- Kiedy pojawiała się opcja z Góralskim, uznaliśmy, że dla nas byłoby to dobre rozwiązanie, bo to polski gracz, z doświadczeniem. Skontaktowaliśmy się szybko z jego agentem. Formalnie nadal zresztą nie otrzymaliśmy odpowiedzi od niego. Przedstawiliśmy bowiem oficjalną, pisemną ofertę, a z mediów dowiedzieliśmy się, że jednak zdecydował się na inny zespół. Jestem szczerze mówiąc rozczarowany, bo powinniśmy się szanować nawzajem. Uważam, że jako Wisła Kraków powinniśmy byli otrzymać oficjalną odpowiedź w jakiejś formie ze strony otoczenia zawodnika - powiedział Hiszpan w rozmowie z portalem „WP Sportowe Fakty”.
Góralski, który pojechał z polską kadrą na Mistrzostwa Świata do Rosji, gra we Wieczystej regularnie. W trzeciej lidze uzbierał już siedem występów i trzy zółte kartki.