40-latek już podczas piłkarskiej kariery komunikował, iż po zawieszeniu butów na kołek skupi się w pełni na ścieżce trenerskiej. Hiszpan słowa dotrzymał i od kilku lat nieustannie pogłębia swoje doświadczenie w tej roli.
Legenda hiszpańskiej piłki swoje pierwsze nieśmiałe kroki w trenerce stawiała w sekcjach młodzieżowych Realu Madryt. Tam zabawił rok, po czym otrzymał niezwykle sentymentalną propozycję.
Real Sociedad poszukiwał odpowiedniego kandydata, który poprowadzi ich drugi, niezwykle uzdolniony, zespół. Postać ciesząca się takim szaucunkiem jak Alonso pasowała do tej roli idealnie.
W rezerwach „Biało-Niebieskich” spędził względnie udany czas. Emerytowany pomocnik wywalczył awans na zaplecze LaLigi, lecz w poprzednim sezonie nie dał rady utrzymać się na tym poziomie. Po 98 spotkaniach obydwie strony zdecydował się rozstać.
Od początku października Xabi Alonso rzucił się na wielką wodę i podpisał kontrakt z Bayerem Leverkusen.
Swoją przygodę za sterami „Aptekarzy” rozpoczął koncertowo, gromiąc w debiucie 4:0 Schalke 04. Jak się okazało, były to dobre złego początki.
Od premierowej glorii Hiszpan nie sięgnął już po trzy punkty. W trakcie kolejnych sześciu spotkań trzykrotnie remisował i tyle samo razy przegrywał. Postawa drużyny martwi zarząd klubu z zachodnich Niemiec, aczkolwiek ci na razie nie zamierzają wykonywać żadnych nerwowych kroków.
Jak podaje Florian Plettenberg, Xabi Alonso do zimy może spać spokojnie i w pełni przeznaczyć swój umysł do poprawienia wynikówch swych podopiecznych.
Działacze „Aptekarzy” na ten moment w pełni popierają Mistrza Świata z 2010 roku, wyrażając entuzjazm wobec jego osoby. Chłodna kalkulacja nakazuje im jednak dać Hiszpanowi pewien czas na ustabilizowanie formy drużyny.