23-latek przychodził do LOSC niejako w zastępstwie za Nicolasa Pépé i choć wtedy nikt nie wiedział do końca, jak wykorzysta go trener, finalnie zaczął ustawiać go na pozycji dotąd zajmowanej przez Iworyjczyka. Pierwszy sezon w wykonaniu nadziei tureckiej piłki nie był do końca udany, na co złożyła się kontuzja odniesiona w końcówce rozgrywek.
W trwającą kampanię lewonożny zawodnik wszedł odrodzony niczym feniks z popiołów, spłacając powoli swój transfer warty około 20 milionów euro. Pierwsze spotkanie fazy grupowej Ligi Europy skończył z trzema golami, a ozdobą starcia ze Spartą Praga było trzecie trafienie, po kapitalnym strzale z dystansu.
Ubiegły czwartek po raz kolejny należał do byłego piłkarza Trabzonsporu, który zabawił się z Milanem. Hat-trick w jego wykonaniu przerwał passę spotkań bez porażki w wykonaniu „Rossonerich”.
Pierwsza bramka padła po rzucie karnym, który został podyktowany za faul na wykonawcy stałego fragmentu gry. Drugi gol to już uderzenie sprzed pola karnego, a trzeci padł po kapitalnej akcji zespołowej Lille.
Carlo Laudisa z „La Gazzetty dello Sport” jest zdania, że Yusuf Yazıcı już zapracował sobie na hitowy transfer. Turka miałaby czekać świetlana przyszłość w dużo większym klubie, a niewykluczone, że następnym przystankiem w jego karierze będzie… AC Milan.
Według Włocha ekipa z San Siro była pod wrażeniem występu 23-latka i jeśli tylko utrzyma dyspozycję, możemy już niedługo spodziewać się poważnego zainteresowania ze strony mediolańczyków. Niewykluczone, że to przerodziłoby się w oficjalną propozycję podczas styczniowego okna transferowego.