Założyciel Football Leaks: Jestem więźniem politycznym

Rafał Bajer
Źródło: Rui Pinto

Rui Pinto, założyciel Football Leaks, wydał oficjalne oświadczenie w sprawie swojego aresztu.

Football Leaks wyjawiło wiele szczegółów dotyczących największych transferów ostatnich lat, ale też naruszyło wizerunki części zawodników i klubów. Dzięki pracy hackerów kibice mogli się dowiedzieć choćby o rajach podatkowych, w których Cristiano Ronaldo miał przechowywać wielkie sumy pieniędzy, czy też plany europejskiej elity na utworzenie Superligi, która w ciągu najbliższych kilku lat miała zacząć rywalizować z Ligą Mistrzów.

Oczywistym było, że hackerzy mają znacznie większą wiedzę niż ta, którą publikują, dlatego stali się celem dla wielu krajów, które liczyły na współpracę z nimi, by odzyskać pieniądze z tytułu niezapłaconych podatków. Ostatecznie to Węgrom udało się w styczniu schwytać Ruiego Pinto, który czeka obecnie na proces w areszcie domowym. Portugalczyk został zupełnie odcięty od kontaktu z dziennikarzami, ale zdołał opublikować oświadczenie na swoim Twitterze.

„Zastosowanie aresztu przedprocesowego wygląda bardziej na sądowy terroryzm” - pisze Pinto.

„Ministerstwo uczyniło ze mnie coś w rodzaju więźnia politycznego, próbuje mnie uciszyć i zakazuje wizyt dziennikarzy. Wszystko w imię interesu narodowego i pod pretekstem zapewnienia ochrony przed poważną korupcją i uchylaniem się od podatków”.

„W ciągu tych sześciu miesięcy nie skontaktował się ze mną żaden inspektor policji sądowej czy też prokurator specjalizujący się w dochodzeniach w sprawie przestępstw finansowych lub korupcji. Poza tym, nie ma żadnego śledztwa w sprawie dowodów kryminalnych ujawnionych w świecie piłki nożnej”.

„W latach 2017-2018 składałem różne anonimowe raporty w drodze skarg do DCIAP. Pomimo mojej pełnej gotowości do współpracy z portugalskimi władzami na podobnej zasadzie jak w przypadku kooperacji z Francją i Belgią, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, reprezentowane przez adwokat Patrícię Barão, wyraźnie odniosło się do tego, że chce jedynie mojej współpracy w sprawie moich przestępstw, a nie tych popełnionych przez osoby trzecie. Stało się jasne, że prokurator prowadzący dochodzenie w sprawie przestępstw w świecie futbolu chce chronić tę przestępczość i ścigać wszystkich, którzy ją zgłaszają”.

„Prokuratura w swojej obecnej formie staje się zagrożeniem dla społeczeństwa, równowagi demokracji i praworządności w Portugalii. To maszyna autorytarna i represyjna, swego rodzaju państwo w państwie, które działa na zasadzie „chcę, mogę i przedstawiam dowody”, sama wybiera kto powinien, a kto nie powinien być przedmiotem dochodzenia, osiągając szczyt ukrywania i ignorowania kłopotliwych dowodów. Ja walczyłem z tą zgnilizną i dlatego jestem teraz dla niej celem. Na szczęście będę miał idealną okazję, by przed sądem wyjawić wiele rzeczy, o których wiem...”.

Już na początku roku informowano, że Pinto obawia się przekazania władzom portugalskim. Wiele krajów chciało go sądzić u siebie, ale oferowano mu nawet statusy świadka w celu wskazania przestępstw podatkowych i nie tylko. Portugalczycy z góry zdawali się jednak koncentrować na osądzeniu założyciela Football Leaks. O deportację Pinto miał usilnie zabiegać Antonio Cluna, reprezentant Portugalii w Eurojust. Kontrowersje wzbudzało jednak to, iż jest on ojcem jednego z prawników Cristiano Ronaldo.

Zobacz również

Zobacz ostatnie transfery Legia Warszawa negocjuje transfer nowego napastnika. 18 bramek w tym sezonie Sebastian Szymański z transferem za ponad 20 milionów euro?! Agent odpowiada Mariusz Rumak przekazał fatalne wieści w sprawie gracza Lecha Poznań. „Jest daleko od grania. Zalicza regres...” Wojciech Szczęsny z „szokującym” transferem?! Chcą go przekonać Miał trafić do Legii Warszawa, ale powstrzymał go Xabi Alonso. „Nie mogłem odmówić” Tomasz Tułacz zmieni klub wewnątrz Ekstraklasy?! Kluczowy warunek Transfery - Relacja na żywo [10/05/2024]

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy