Białorusin na Camp Nou przeniósł się w 2008 roku, ale nie odniósł sukcesu. Wystąpił w zaledwie 19 meczach LaLiga, a następnie był wypożyczany do Stuttgartu, Birmingham City i Wolfsburga. Odszedł po czterech latach, gdy wygasł jego kontrakt.
Pobyt w Katalonii pozwolił pomocnikowi na zdobycie kilku pucharów, ale po latach reprezentant kraju przyznaje, że nie powinien odchodzić z Arsenalu.
- W Londynie grał na miarę swoich umiejętności. To bezsprzecznie był jeden z najlepszych momentów w mojej karierze - rozpoczął.
- W moim pierwszym sezonie dotarliśmy do finału Ligi Mistrzów, który przegraliśmy. Pamiętam go jednak lepiej niż ten wygrany z Barceloną w 2009 roku, bo odgrywałem wówczas inną rolę - dodał.
- Część mnie bardzo żałuje, że nie zostałem w Arsenalu. Wenger był dla mnie jak ojciec i ufał mi. Smucę się, gdy to wspominam. Miałem jednak szansę dołączyć do największego klubu na świecie i chciałem spróbować - kontynuował.
- Nie mam pretensji do Guardioli, powinienem być większym profesjonalistą. Myślę, że gdybym nie podjął błędnej decyzji (o transferze), jeszcze przez pięć lat mógłbym grać na najwyższym poziomie - zakończył.