Brazylijski napastnik, który przez lata był uważany za ogromny talent, przed rokiem został wykupiony przez Inter z Santosu za 29,5 miiliona euro. Nikt się wówczas nie spodziewał, ze Gabigol we Włoszech właściwie nie będzie otrzymywał możliwości do gry, co przełożyło się na skromny dorobek bramkowy. 21-latek zdobył tylko jednego gola w dziesięciu spotkaniach.
Tak pechowy początek przesądził o tym, że Brazylijczyk zdecydował się poprzedniego lata na wypożyczenie do Benfiki. Teoretycznie takie posunięcie nie miało wad, bo Gabriel Barbosa zna doskonale język portugalski, tamtejsza liga jest słabsza od włoskiej, a poza tym może występować na obu skrzydłach i na środku ataku, więc trener mógłby rozpatrywać jego kandydaturę pod względem kilku pozycji w drużynie. Ostatecznie 21-latek zanotował do tej pory jedno trafienie w czterech występach.
- Jestem teraz w Portugalii, gdzie piłka jest szybsza i bardziej dynamiczna. Muszę być cierpliwy i czekać na moją szansę. Daję wszystko, co najlepsze, dla drużyny i ważniejsze dla mnie są jej zwycięstwa od mojego dorobku bramkowego. Gole przyjdą naturalnie, dlatego nie szukam ich obsesyjnie – mówił Gabigol około miesiąca temu w rozmowie z „A Bolą”.
Według informacji „Recordu” Brazylijczyk spotkał się przed kilkoma dniami w Londynie ze swoim agentem Kią Joorabchian. Ten miał nakłaniać zawodnika do zakończenia wypożyczenia do „Orłów” i przeniesienia się do kolejnego zespołu. Zainteresowane jest między innymi Jiangsu Suning, mające tych samych właścicieli, co Inter. Jak napisano w tej samej publikacji, 21-latek postanowił odrzucić propozycję agenta i pozostać w stolicy Portugalii.