Jeszcze parę tygodni temu wielu ekspertów przewidywało angaż „Żurkosia” do kadry narodowej. Środkowy pomocnik po powrocie do Empoli minionej zimy dostał drugie życie. W ośmiu meczach Serie A strzelił cztery gole, z czego trzy w starciu z Monzą.
Były gracz Górnika Zabrze z reguły stawiany jest ostatnio zawodnik od zadań ofensywnych, natomiast dzięki odpowiednim warunkom fizycznym potrafi wygrywać sporo walk o piłkę w powietrzu i na ziemi grając głębiej.
Nieobecność 26-latka, zdaniem Bońka, będzie mocno odczuwalna, jeśli „biało-czerwoni” w finale baraży o EURO 2024 spotkają się z Walią.
– Bardziej niż brak Kędziory zaskakuje brak Żurkowskiego. Trzy tygodnie temu mówiono o nim w samych peanach, a teraz kadra jest dla niego za ciasna. Żurkowskiego mi naprawdę brakuje – ubolewał były prezes PZPN-u.
***
***
– Jeśli w finale barażu przyjdzie nam zmierzyć się z Walią, to na walkę Żurkowski jest lepszy od wszystkich środkowych pomocników, jakich powołał Michał. Jeżeli Walia przejdzie Finlandię, to czeka nas z nią nie mecz piłkarski, tylko walka jak w rugby.
– W takich warunkach Żurkowski byłby najbardziej przydatny, ale Michał zdecydował inaczej – podsumował wątek.
Walia jest faworytem w starciu z Finlandią. Zakładając, że Wyspiarze pokonają Skandynawów, a Polska przejdzie Estonię, obie ekipy spotkają się ze sobą 26 marca.