31-latek to niekwestionowany lider walijskiej reprezentacji, gwiazda w swojej ojczyźnie i wzór do naśladowania. Skrzydłowy nie wywołuje żadnych konflikt, sumiennie wywiązuje się z obowiązków na treningach w klubie, po czym wraca do rodziny. Gdzie więc tkwi problem?
Real Madryt, a konkretnie „Zizou”, nie chce mieć go w swoim zespole. Według „Marki” Francuz zarzuca Bale’owi brak wystarczającej motywacji w trakcie spotkań. „ABC” pisze wprost, iż trener dostrzega u zawodnika toksyczny wpływ na resztę grupy. W końcu pobiera jedną z najwyższych (o ile nie najwyższą) gaż w zespole, a gdy nie gra, nawet zbytnio nie protestuje.
W konsekwencji, jak podają oba źródła, pracodawca Bale’a chce się go pozbyć. Zważywszy na ten fakt, zaplanowano już spotkanie z Jonathanem Barnettem. Podczas niego Hiszpanie mają spróbować dojść do porozumienia z agentem Walijczyka w kwestii odejścia jego klienta.
Na ten moment w grę wchodzi jedynie transfer definitywny, a to przy pensji rzędu nawet 17 milionów euro netto rocznie i kontrakcie ważnym do 30 czerwca 2022 roku, łatwe z pewnością nie będzie. „Marca” zaznacza, że jak dotąd o przyszłość 83-krotnego reprezentanta Walii nie wpłynęło choćby jedno zapytanie. Mimo wszystko Real Madryt liczy, że wraz z meczami reprezentacyjnymi i początkiem sezonu w klubie, wszystko się zmieni i pojawią się pierwsze oferty. W tym pomóc ma… Barnett.
Bale na Estadio Santiago Bernabéu trafił we wrześniu 2013 roku. Od tego czasu rozegrał 251 spotkań, strzelił 105 goli i zanotował 68 asyst, zdobywając po drodze m.in. cztery puchary Ligi Mistrzów.