Lech już nie pęka. Świetna zmiana Robaka pieczętuje kolejną wygraną

fot. Transfery.info
Błażej Bembnista
Źródło: Transfery.info

Lech szybko wyszedł na prowadzenie i nie oddał go do samego końca. Doskonałe wejście Marcina Robaka zapewniło spokój trenerowi Bjelicy. Warto też dodać, że "Kolejorz" po raz kolejny nie stracił bramki.

Składy: W pojedynku przeciwko Śląskowi Nenad Bjelica postawił na ten sam skład, który rozgromił Ruch 5:0. Mariusz Rumak zrezygnował z wystawienia Grajciara i postanowił po raz kolejny na Alvarinho. Pauzującego za kartki Gonclavesa zastąpił Sito Riera.

Trudny początek: Obie drużyny nie mogły w pierwszych minutach złapać właściwego rytmu. Lepsze wrażenie sprawiał Lech, ale dynamiczne wejścia Makuszewskiego i Majewskiego w okolice pola karnego wrocławian kończyły się jedynie niecelnymi strzałami. Defensywa Śląska nie wyglądała jednak na monolit, co prędzej czy później mogło się na nich zemścić.

Gol Jevticia: Gracz ze szwajcarskim paszportem od początku pobytu w Ekstraklasie prezentował wysoką jakość. W ostatnich miesiącach nie błyszczał, ale po przyjściu Bjelicy powrócił do dawnej formy. Bramka z 17. minuty była tego najlepszym dowodem - Jevtić wykorzystał nieco przypadkowe podanie od Makuszewskiego, a potem na wielkim luzie zakręcił Dankowskim w polu karnym. Swój udział przy trafieniu miał też Majewski, który sprytnie zbiegł na drugą stronę. 

Okazje Śląska: Makuszewski i Majewski mogli przynieść Lechowi wyższe prowadzenie, ale wciąż irytowali niechlujnością. Drużyna Rumaka po 30. minucie zaczęła wykorzystywać lekkie rozprężenie w szeregach "Kolejorza". Przyjezdni stworzyli trzy groźne okazję, przy których duży udział miał Dankowski. Wychowanek Śląska nie popisał się w defensywie przy golu Jevticia, ale w ataku był jasnym punktem. To, że Lech nie stracił bramki do przerwy, to zasługa Putnockiego, a także kiepskiej postawy Bilińskiego.

Lech prowadził, ale nie przekonywał: Słabe wykonywanie stałych fragmentów gry, mało aktywności, słabość w kreowaniu. Druga połowa w wykonaniu "Kolejorza" to pokaz mało interesującej, pasywnej piłki. Reakcją szkoleniowca na kiepską grę było wprowadzenie Marcina Robaka.

Gol Robaka: Decyzja o zmianie Kownackiego i wpuszczeniu 34-latka mogła nieco zastanawiać - Lech miał bowiem spore problemy w wykreowaniu sytuacji, a tego właśnie potrzebuje najlepszy strzelec zespołu. Ruch Bjelicy był jednak doskonały - kilka minut po wejściu na murawę ośmieszył Celebana w polu karnym i posłał piłkę do siatki. Kolejną asystę zaliczył Makuszewski, a kluczowe podanie zanotował Majewski. Lechici pokazali w tej akcji dokładność i precyzję, której brakowało im w poprzednich sytuacjach.

Mógł być remis, jest 3:0: Druga bramka mogła uspokoić kibiców Lecha, ale nie zniechęciła gości do podejmowania prób ataku. W ciągu kilku minut Śląsk miał parę okazji na wyrównanie: m. in. strzał Idzika w słupek Idzika czy strzał Kokoszki nad bramką. Wystarczył jednak jeden rajd Majewskiego, by stworzyć szansę na trzeciego gola dla poznaniaków - strzał pomocnika zatrzymał ręką Lasza Dvali i sędzia Tomasz Musiał wskazał na 11 metr. Marcin Robak nie mógł nie wykorzystać takiej okazji i zamienił karnego na bramkę.

Dobre decyzje Bjelicy: Lech nadal ma spore momenty przestojów, razi też duża niechlujność podań i błędne decyzje Majewskiego, ale zamiast nerwówki jest kolejne zwycięstwo. Największą zasługę ma w nim sam szkoleniowiec - desygnując Robaka do gry w ciężkim momencie, a gdy napastnik zrobił swoje wpuścił Tetteha (mającego zabezpieczyć tyły) i Jóźwiaka (ogrywanie młodego zawodnika). Najważniejszym sukcesem Chorwata jest dotarcie do piłkarzy, którzy przed jego przyjściem do drużyny wyglądali na zblazowanych i niechętnych. Dziś są pełni ambicji, a po zimowym okresie przygotowawczym mają być też lepsi fizycznie i bardziej zgrani.

Śląsk nie grał źle, ale...: Pomysł trenera Rumaka na ten mecz nie wypalił. O porażce zadecydowały błędy w obronie, ale pomimo kilku ciekawych akcji, wrocławianie mieli problem z wykończeniem akcji. Kamil Biliński grał zbyt nerwowo i szybko złapał żółtą kartkę; lepsze wrażenie pozostawił jego zmiennik Mariusz Idzik. Przed trenerem kolejny tydzień na mieszanie składem i wykombinowanie recepty na zwycięstwo.

Lech Poznań - Śląsk Wrocław 3:0 (1:0)
Bramki: Darko Jevtić (16'), Marcin Robak (66', 74' k.)

Lech: Putnocky [4] – Kędziora [3], Bednarek [4], Arajuuri [4], Kadar [4] – Trałka [3], Gajos [3], Makuszewski [4], Majewski [4] (75' Tetteh), Jevtić [4] (78' Jóźwiak) – Kownacki [3] (62' Robak [5]).

Śląsk: Kamenar [2] - Dankowski [3], Celeban [2], Dvali [2], Augusto [3] - Kokoszka [3], Riera [3] - Madej [3] (83' Mervo), Morioka [2] (80' Stjepanović), Alvarinho [3] - Biliński [2] (55' Idzik [3]).

Żółte kartki:  Bednarek - Biliński

Sędzia: Tomasz Musiał [4]
Widzów:
15943

Plus meczu Transfery.info - Marcin Robak (Lech Poznań)

Zobacz również

Zobacz ostatnie transfery Tak kibice Lecha Poznań zareagowali na porażkę z Ruchem Chorzów Jadon Sancho z jasnym stanowiskiem w sprawie przyszłości Roberto De Zerbi zdecydował. Ten klub chce poprowadzić w przyszłym sezonie Tam zagra Nacho Fernández. Odejście z Realu Madryt przesądzone Zaskakujący zwrot akcji w sprawie Thomasa Tuchela?! Gwiazda klubu MLS wypada z gry na nawet osiem tygodni po nokaucie od... zawodowego boksera [OFICJALNIE] Górnik Zabrze z niespodziewanie wysoką porażką [WIDEO]. A już było tak dobrze... Kibice Milanu z protestem podczas najbliższego meczu Serie A

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy