15 największych nieobecnych w nominacjach do Złotej Piłki. Robert Lewandowski, Mohamed Salah i wielu innych
2024-09-04 23:11:36; Aktualizacja: 4 tygodnie temuPoznaliśmy nominacje do Złotej Piłki 2024. Klasycznie na zwycięstwo w plebiscycie szansę ma 30 zawodników, jednak jest kilka nazwisk, których brak może zaskakiwać z różnych powodów. Nominacji nie otrzymali między innymi Robert Lewandowski, Lionel Messi czy Cristiano Ronaldo, ale to nie wszystko.
Jak co roku plebiscyt Złotej Piłki dostarcza wielu emocji. Nie inaczej jest i teraz, gdy poznaliśmy nazwiska 30 zawodników nominowanych do tej nagrody. W końcu na liście nie ma choćby Roberta Lewandowskiego czy Mohameda Salaha. W naszym zestawieniu prezentujemy także piłkarzy, którzy nie są tak oczywistymi postaciami w kontekście nominacji do nagrody, jednak swoimi występami spowodowali, że należy pochylić się nad ich absencją. Kolejność jest losowa.
Zaczynamy od patriotycznego wątku, bo zestawienie otwiera Robert Lewandowski. Polak był ex aueqo trzeci w klasyfikacji strzelców w hiszpańskiej LaLidze. Łącznie w całym sezonie 2023/2024 w 49 meczach w barwach FC Barcelony 26-krotnie trafił do siatki. To jednak nie był szczyt jego możliwości. Poza tym również i drużyna atakującego zawiodła, bo nie tylko nie zdobyła mistrzostwa Hiszpanii, ale też pożegnała się z Ligą Mistrzów już na etapie ćwierćfinału. Jeśli chodzi natomiast o reprezentację Polski, to ta weszła wprawdzie na EURO 2024, ale tam zakończyła udział po fazie grupowej. Brak 36-latka na liście jest więc logiczny, choć większość z nas pewnie liczyła na to, że były piłkarz Borussii Dortmund znajdzie się chociaż w pierwszej 30.
Kolejny zawodnik, w przeciwieństwie do Lewandowskiego, na nominację zasłużył w 100%. Mowa o Olliem Watkinsie, który ma za sobą spektakularny sezon. Anglik w samej Premier League strzelił 19 bramek i zanotował 13 asyst. W klasyfikacji kanadyjskiej w lidze był drugi - za Colem Palmerem. We wszystkich rozgrywkach zdobył 40 punktów. Dodatkowo, choć na EURO 2024 pełnił rolę zmiennika, to ma na koncie bramkę, dającą Anglii zwycięstwo z Holandią, a w konsekwencji - awans do finału.Popularne
Mohamed Salah z pewnością znalazł się w lekkim szoku, gdy zobaczył, że jego nazwiska nie ma w gronie nominowanych. W końcu to autor 25 goli i 14 ostatnich podań w poprzednich rozgrywkach. Dodatkowo nazwisko Egipcjanina jest już tak mocne w piłkarskim świecie, że chyba każdy, kto nawet nie oglądał zbyt wielu meczów „The Reds” przez ostatni rok, wyłapał, że Salah nominacji nie otrzymał.
Również Bruno Fernandes powinien się zdziwić, że nikt go w omawianej grupie nie umieścił. Portugalczyk to w końcu niezmiennie lider Manchesteru United i nawet, gdy ten pikuje, ofensywny pomocnik trzyma poziom. Kapitan „Czerwonych Diabłów” ma na koncie w poprzedniej kampanii 28 wkładów bramkowych. Gdyby spojrzeć czysto matematycznie i zastanowić się nad tym, co by było bez bramek i asyst Fernandesa, to United skończyłoby rozgrywki mając 45 punktów na 14. lokacie. Nie można także zapomnieć o ogromnym wpływie piłkarza w triumf w FA Cup.
Następny nieobecny to rewelacja minionego sezony. W końcu kto by się spodziewał, że VfB Stuttgart zostanie wicemistrzem Niemiec, a seryjnie bramki będzie strzelać Serhou Guirassy. W zaledwie 28 występach w Bundeslidze Malijczyk zdobył 28 goli ze średnią częstotliwością co 78 minut. Tym samym napastnik zapracował na transfer do Borussii Dortmund, w której jeszcze nie zadebiutował.
W rzeczonym klubie Guirassy ma zastąpić Niclasa Füllkruga. Niemiec to także niespodzianka. Owszem, bo świetnym sezonie 2022/2023 w Werderze Brema można było się spodziewać, że parę bramek strzeli, ale 31-latek przeszedł sam siebie. 16 bramek i dziesięć asyst nie jest wynikiem aż tak imponującym, jak choćby wcześniej omawianego Malijczyka, jednak należy pamiętać jakie to były bramki. Füllkrug strzelał w Lidze Mistrzów, w ćwierćfinale czy półfinale. Do tego dołożył też dwa trafienia podczas Mistrzostw Europy. Po znakomitych rozgrywkach trafił do West Hamu United.
Antoine Griezmann to piłkarz, który jeszcze parę lat temu (a na pewno przed transferem do FC Barcelony), był w ścisłym gronie najlepszych na świecie. Dziś ma już 33 lata, jednak wciąż miewa spektakularne momenty. Poprzedni sezon był dla niego świetny i Griezmann ponownie pokazał, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. We wszystkich rozgrywkach Francuz strzelił 24 gole i zanotował osiem asyst. Mniej udane było dla niego EURO 2024, bo tam nie dołożył żadnego wkładu bramkowego.
Kai Havertz to z pewnością z naszej strony nominacja kontrowersyjna. Niemiec jest jednak zawodnikiem w naszej opinii niedocenianym i często przesadnie krytykowanym. Fakt, piłkarz nie dostarcza imponujących liczb, ale przede wszystkim nie za nie powinien być oceniany. W Arsenal ma bardzo duży wpływ i dostrzega to też Julian Nagelsmann, u którego Havertz jest jednym z liderów reprezentacji naszych zachodnich sąsiadów.
Choć Kevin De Bruyne sporą część sezonu był kontuzjowany, bo pojawił się właściwie w jego połowie, to trzeba powiedzieć, że do drużyny wrócił w takiej dyspozycji, jakby nie przechodził żadnego urazu. W końcu sześć goli i 18 asyst to dorobek, którego wielu ofensywnych pomocników nie jest w stanie osiągnąć w jednym sezonie na przestrzeni całej kariery. A przypomnijmy, że takimi liczbami pochwalić się może 33-letni De Bruyne po czteromiesięcznej przerwie spowodowanej urazem uda. Do tego od momentu jego powrotu do grania, Manchester City wygrał 16 meczów w Premier League i trzy zremisował, dzięki czemu wyprzedził Arsenal.
Cody Gakpo w sezonie 2023/2024 zdobył 16 bramek i zaliczył sześć asyst. Czy mógł mieć lepszy dorobek? Oczywiście, że tak. Fakty są jednak takie, że przez wielu osób był wymieniany jako najjaśniejszy punkt reprezentacji Holandii na ostatnim europejskim czempionacie, a jego kadra doszła aż do półfinału. Do tego przecież wcześniej wymienione liczby nadal są bardzo dobre. Nie każdy przecież ma ponad 20 wkładów bramkowych w rozgrywkach.
Choć nominację do Złotej Piłki otrzymało kilku zawodników Bayeru Leverkusen, to my dostrzegamy, że mógł ją dostać jeszcze jeden gracz. Victor Boniface w poprzednim sezonie zagrał 34 mecze, 21 razy umieścił piłkę w siatce, a dziesięć razy pomagał w tym kolegom. Nigeryjczyk zdecydowanie miał spory wkład w to, jak fenomenalny sezon zaliczyli „Aptekarze”. Z pewnością jego osiągnięcia wyglądałyby jeszcze lepiej, gdyby nie musiał mierzyć się z urazem, który wykluczył go na niemal trzy miesiące.
Rodrygo także w naszej opinii mógł znaleźć się w gronie 30 najlepszych zawodników w sezonie 2023/2024. Brazylijczyk strzelał bardzo ważne bramki. Udawało mu się umieść futbolówkę w siatce w obu spotkaniach z Manchesterem City w ćwierćfinale Ligi Mistrzów czy w półfinale z Bayernem, a należy przypomnieć, że oba te dwumecze wisiały na włosku. Później Real Madryt oczywiście triumfował w rozgrywkach. Łącznie atakujący trafił do bramki 17 razy i dziewięć razy zanotował asystę.
Pierwszym obrońcą na naszej liście jest Manuel Akanji. Defensorzy akurat w tym roku zostali docenieni w plebiscycie, jednak dla Szwajcara miejsca nie znaleziono. 29-latek drugi rok z rzędu jest ostoją defensywy Manchesteru City, z którym wygrał Premier League. Świetne występy stoper zanotował również na EURO 2024, gdzie był kluczową postacią reprezentacji Szwajcarii, a ta otarła się o półfinał. Helweci byli w końcu bardzo blisko wyeliminowania Anglii, z którą przegrali dopiero po rzutach karnych.
Następny Szwajcar i zarazem pierwszy bramkarz w naszym notowaniu - Yann Sommer. Poprzedni sezon nie był urodzajny jeśli chodzi o występy w bramce, co obrazuje fakt, że jedynym golkiperem z nominacją jest Emiliano Martínez. Warto natomiast docenić także Yanna Sommera, który w wieku 35 lat zdobył złotą rękawicę w Serie A, a i w pięciu najlepszych ligach Europy nie było bramkarza, który więcej razy zachowałby czyste konto. Statystyki tego bramkarza są kosmiczne. Ledwie 23 gole stracone w 43 występach, przy tym 25 czystych kont. Z Interem Mediolan zdobył mistrzostwo Włoch, a z reprezentacją doszedł do ćwierćfinału Mistrzostw Europy. W drużynie narodowej ma już 94 spotkania i wciąż sadza na ławce Gregora Kobela.
Naszą listę zamyka Nicolò Barella. Lider i reżyser gry Inter Mediolan, który w świetnym stylu sięgnął po Scudetto. Do tego „złota rybka w szambie”, jakim okazał się występ reprezentacji Włoch na tegorocznych Mistrzostwach Europy. Barella od wielu lat jest w czołówce środkowych pomocników na świecie i jak do tej pory z niej nie wypadł. Wciąż ma też dopiero 27 lat, więc w przyszłych sezonach wciąż powinniśmy widzieć 57-krotnego reprezentanta w najwyższej formie.
***
Wspomnieć należy także o Lionelu Messim i Cristiano Ronaldo. Nie oszukujmy się, mimo faktu, iż mówimy tu w obu przypadkach o miejscach co najmniej na podium, jeśli mowa o najlepszych graczach w historii dyscypliny, to nie należało się ich spodziewać. W końcu jeden gra w MLS, drugi w Saudi Pro League, a z pewnością nie są to rozgrywki liczące się przy ocenie najlepszych graczy na świecie. Brak obu w nominacjach od 2003 roku jest już definitywnie zamknięciem ery Messiego i Ronaldo.