30 lat czekania na mecz, który się nie odbył? Poznajcie Rica Wee
2014-02-15 17:43:09; Aktualizacja: 10 lat temu Fot. Transfery.info
Wszyscy znamy kogoś takiego (może nawet sami mamy takie marzenia), kto latami śni o wyjeździe na mecz ukochanej drużyny z dalekiego kraju. Gdy to w końcu się udaje, ta osoba wydaje się być najszczęśliwszą na świecie.
Gorzej, jeśli po trzydziestu latach czekania na okazję, wybiera się spotkanie, które akurat zostaje przełożone ze względu na warunki pogodowe. Brzmi niewiarygodnie? A jednak. Ric Wee kupił bilet w dwie stony z Malezji do Londynu, a także wejściówkę na spotkanie Evertonu z Crystal Palace. Gdy dotarł na stadion, chwilę później dowiedział się, że mecz sięnie odbędzie, ze względu na fatalne warunki pogodowe. Zdjęcie, na którym nie posiada się ze szczęścia, że wreszcie zobaczy swój ulubiony klub na żywo obiegło cały świat, a pan Wee stał się nagle jednym z najbardziej znanych kibiców "The Toffees".
Wreszcie, po 30 latach kibicowania @Everton, będę oglądać EFC "na żywo" po raz pierwszy. @MyToffees
W klubie z Goodison Park nie pozostali jednak głusi na oddanego fana, którego spotkała taka przykra niespodzianka, gdy już miał spełnić pewnie jedno z największych życiowych marzeń. Ric Wee wraz z jego przyjacielem, wraz z którym przyleciał na spotkanie z Palace został zaprowadzony do szatni Evertonu, gdzie spotkał się z zawodnikami, w tym z Leightonem Bainesem, a także z menedżerem, Roberto Martinezem. Został też wczoraj, dzień przed swoim wylotem do Malezji, zabrany na wycieczkę dla VIP-ów po Goodison Park.
I tymi wrażeniami nie omieszkał podzielić się na Twitterze:
"Doceniam wielki gest ze strony Evertonu. Wycieczka po stadionie, wywiady itp. Poznałem legendy i ludzi Evertonu. Co za wspaniały dzień. Dziękuję @Everton.