30 tysięcy kibiców przy Reymonta! Derby Krakowa na remis
2016-12-10 21:27:20; Aktualizacja: 7 lat temuWisła podzieliła się punktami z Cracovią w Derbach Krakowa. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1.
Tylko kilka spotkań w terminarzu LOTTO Ekstraklasy budzi podobne emocje jak starcia Wisły i Cracovii w Derbach Krakowa. Jeszcze kilka miesięcy temu nikt o zdrowych zmysłach nie stawiałby w pozycji faworyta tego spotkania gospodarzy, a wszystko przez serię druzgoczących porażek z początku sezonu. Dzisiaj jednak klub z Reymonta po wielotygodniowym okresie zawirowań ponownie czaruje - według wielu, grając najefektowniejszą piłkę w lidze.
W Cracovii pod koniec 2016 roku humory są zdecydowanie gorsze. "Pasy"na ligową wygraną czekają blisko dwa miesiące. Niezagrożona dotychczas pozycja trenera Zielińskiego coraz częściej stawiana jest pod znakiem zapytania. Dla zespołu z ulicy Kałuży derbowe starcie z Wisłą to najlepszy moment na przełamanie, zwłaszcza, że w ostatniej kolejce tego roku goście podejmą u siebie Lecha Poznań.
Szybki gol popsuł widowisko - czyli jak Wisła prowadziła przy przewadze CracoviiPopularne
Spotkanie rozpoczęło się pośród przeraźliwie głośnych okrzyków kibiców dwóch krakowskich drużyn. Fani "Białej Gwiazdy" wypełnili stadion niemal w całości. Dopisali również sympatycy Cracovii, którzy w komplecie zajęli udostępniony im sektor.
Początek meczu był piorunujący. Ledwie trzech minut potrzebowali Wiślacy, by objąć prowadzenie. Brlek uderzył z taką dokładnością, że Sandomierski mógł tylko pomarzyć o skutecznej interwencji. Gospodarze prowadzili, ale to "Pasy" miały przewagę i dyktowały warunki gry. W pierwszym kwadransie pozwoliło to tylko na jedną dobrą okazje,w której pojedynek Piątek-Załuska wygrał ten drugi.
Zauważalne było to, że taktyka Wisły jest podobna jak w poprzednich spotkaniach. Zawodnicy Kmiecika i Sobolewskiego mieli oddawać pole rywalom, by potem przez kilka kolejnych minut "przycisnąć" i seryjnie gościć pod bramką przeciwnika. Cracovia przeważałaby nad swobodą rozgrywania akcji przez "Białą Gwiazdę". Jeśli tylko opanowałaby środek pola, gdzie wyraźnie przewyższali ich gracze z Reymonta. Wtedy dobrze dysponowane skrzydła i atak "Pasów" z pewnością mogłyby stwarzać większe zamieszanie pod polem karnym Załuski.
Podsumowując pierwszą odsłonę należałoby użyć wszystkich określeń, charakterystycznych dla każdego meczu derbowego. Jednak kwitując krótko - dużo walki i determinacji, a mało samej piłki. Mimo prowadzenia Wisły, to rywale z drugiej strony Błoń sprawiali lepsze wrażenie.
Remis ze wskazaniem - czyli dlaczego Wisła powinna cieszyć się z punktu
Wisła chcąc utrzymać prowadzenie w drugiej połowie musiała zmienić sposób gry i skupić się na kontrolowaniu przebiegu spotkania, a nie wyłącznie wyczekiwać na gości pod własną "szesnastką", co często można było oglądać w pierwszej części gry. Chociaż mijały minuty to gra obydwu drużyn nie ulegała większym zmianom. Jedynie można było odnosić wrażenie, że nieco aktywniejsza stała się "Biała Gwiazda". W żaden sposób nie wiązało się to jednak z akcjami pod bramką Sandomierskiego.
W 66. minucie na tablicy wyników powinno być 1:1. Strata Jovicia zapoczątkowała akcję "Pasów", po której w sytuacji sam na sam znalazł się Budziński. Pomocnik Cracovii w wymarzonej sytuacji trafił wprost w dłonie Załuski. O ile błąd słoweńskiego obrońcy w pierwszej akcji nie okazał się kosztowny, to kolejny parę minut później zdecydował o utracie bramki przez Wisłę. Prawy defensor zbyt krótko wybił piłkę po wstrzeleniu jej przez graczy Cracovii w pole karne, co wykorzystał Piątek i skierował futbolówkę tuż przy lewym słupku bramkarza gospodarzy.
"Pasy" wyrównały stan rywalizacji i z minuty na minutę zaczęły wyraźniej dominować na boisku. Duże ożywienie i stabilizację gry w środkowej strefie wprowadził Dąbrowski. Wiśle brakowało argumentów w grze ofensywnej. Niewidoczny był Małecki, a mało efektowna okazywała się współpraca środkowych pomocników z Pawłem Brożkiem.
Końcówka spotkania była nerwowa w wykonaniu obydwu drużyn. Jednak ani Wiśle, której wyraźnie brakowało jakości w tym spotkaniu, ani też Cracovii nie udało się przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść.
Remis ze wskazaniem na ekipę ze stadionu przy ulicy Kałuży. Podopieczni trenera Zielińskiego z pewnością zagrali najlepsze spotkanie w ostatnich tygodniach i zasłużyli w tym pojedynku na przynajmniej jeden punkt. Z kolei Wisła rozczarowała i zdobycz z pojedynku derbowego powinna szanować, bo momentami naprawdę niewiele brakowało, by to "Pasy" zgarnęły pełną pulę.
Wisła Kraków - Cracovia 1:1 (1:0)
Bramki: Brlek (3') - Piątek (71')
Wisła: Załuska [3] –Jović [1,5] (72' Bartosz), Uryga [3],Głowacki [3], Sadlok [3,5] – Boguski [2,5],Mączyński [2,5], Popović [2], Brlek [3],Małecki [2]- Brożek [2] (80' Ondrasek)
Cracovia: Sandomierski [3] - Deleu [3], Polczak [2], Wołąkiewicz [3], Brzyski[2,5] - Wójcicki [3] (60' Jendrisek [2,5]), Covilo [3], Steblecki [2](56' Dąbrowski [3,5]), Budziński [2,5], Szczepaniak [2,5] -Piątek [3,5] (81' Cetnarski)
Żółte kartki: Sadlok- Steblecki, Brzyski, Piątek, Dąbrowski
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski [4]
Widzów: 28907
Plus meczu Transfery.info:Krzysztof Piątek (Cracovia)