A gdyby tak... zmienili koszulki? Szukamy brakujących elementów klubów Ekstraklasy (1)
2013-11-02 21:05:18; Aktualizacja: 11 lat temu Fot. Transfery.info
Na Twitterze wpadł nam w oko post o tym, że gdyby Michał Janota założył koszulkę Cracovii, to byłby wielkim wzmocnieniem "Pasów". Idąc tym tropem wybraliśmy po piłkarzu, który mógłby wynieść inny klub Ekstraklasy na wyższy poziom.
Oczywiście - mamy świadomość, że pewnie większość takich roszad nie miałaby racji bytu ze względu na ograniczenia finansowe czy sportowe poszczególnych klubów, a także fakt, że zespoły z naszej ligi znane są z wygórowanych wymagań finansowych wobec rywali ligowych. Staraliśmy się jednak wybierać tak, by nie wyglądało to kompletnie irracjonalnie. Dlatego też brakującym elementem układanki w Podbeskidziu nie zostaje u nas na przykład Kuba Kosecki, a w Widzewie - Gergo Lovrencics.
LEGIA WARSZAWA
Wyobraźmy sobie taką scenę: przychodzimy na wykwintną kolację, a przed nami postawiony jest cały komplet sztućców. Podawana jest przystawka, bierzemy widelec i pochłaniamy ją w kilka minut. Wjeżdża zupa, wybieramy odpowiednią łyżkę i zjadamy. Gdy już szykujemy się do jedzenia steku, zauważamy jednak, że większość noży jest powykrzywianych albo połamanych, a jedyny, którym dysponujemy wydaje się być w porządku, ale jednocześnie źle leży w dłoni i ząbki ma trochę powyszczerbiane. Tak właśnie musi się w tej chwili czuć Jan Urban, bo choć bramkarza (Kuciaka oczywiście), obrońców i pomocników ma na poziomie przewyższającym praktycznie każdego ligowego rywala, to w napadzie jest Dwaliszwili, który nie jest chyba w najlepszej dyspozycji, a poza tym kruchy Saganowski i młodzian Mikita, który też już w tej rundzie zaliczył przerwę spowodowaną urazem.
ROZWIĄZANIE: MARCIN ROBAK - gdy ten snajper miał za plecami Podgórskiego, Jurado, Izvolta, Matrasa i Urbana (na zmianę z Murawskim i Cicmanem) - strzelił kilka bramek. Z nieco lepszą drugą linią Pogoni z japońskim samurajem Akahoshim na czele - zapowiada się na trafień kilkanaście. Co by było, gdyby dostał super asystenta Brzyskiego, przebojowego Koseckiego, świetnego technicznie Pinto, nieprzewidywalnych (in plus i in minus, zależnie od "formy dnia) Żyro i Kucharczyka, Furmana, Łukasika...? Możemy się tylko domyślać.
GÓRNIK ZABRZE
Górnik jest trochę jak bokser - napakowany, z niesamowitą mocą w prawej ręce, torsem nie bojącym się żadnego uderzenia, wytrzymałą głową... Niestety, gdy tylko dostanie jeden mocniejszy cios w brzuch, przypomina sobie, że żołądek i jelita ma potwornie słabe i każde uderzenie w te okolice może się skończyć fatalnie. Tak, Górnik stoperów może i ma niezłych, ale kontuzję leczy od dłuższego czasu Danch, urazu nabawił się Augustyn, a linia defensywna grała już w niezliczonej liczbie konfiguracji. Tutaj potrzeba chłopa o końskim zdrowiu, skały defensywnej, ale koniecznie na nogach z innego materiału niż drewno.
ROZWIĄZANIE: KEVIN LAFRANCE - "Widzewiak" z miejsca stał się ważnym elementem łódzkiego zespołu i - jak dowiedzieliśmy się w rozmowie z jego byłym agentem - jeśli tylko nie będzie na boisku myślał o niebieskich migdałach, to zrobi w Polsce wielką karierę. W dodatku Lafrance nie wygląda na kogoś, kto wiele czasu spędza u lekarzy.
WISŁA KRAKÓW
Co widzi Wisła Kraków, gdy spogląda rano w lustro? Gościa z groźnie wyglądającą strzałą wytatuowaną na lewej ręce i słodkim kociakiem na prawej. Tak, bolączką Wisły jest prawe skrzydło, bo o ile na lewym od kilku tygodni hasa Wilde Donald Guerrier, który może się okazać jednym z najlepszych letnich transferów w całej lidze, o tyle prawe to ograniczony własnymi umiejętnościami Boguski i bardzo, ale to bardzo chimeryczny Sarki. Tam trzeba co najmniej takiej strzały, jaka jest po drugiej stronie boiska.
ROZWIĄZANIE: PREJUCE NAKOULMA - jak tylko napisaliśmy, że potrzeba "strzały", to pewnie 99% z Was pomyślało o Nakoulmie. "Prezesowi" w czerwcu skończy się kontrakt i już zimą pewnie byłby do wyciągnięcia za "frytki", a w Wiśle mógłby z Guerrierem stworzyć skrzydła, z którymi nie dawałaby sobie rady żadna ligowa defensywa. Wyobrażacie sobie tych dwóch sprinterów w jednej drużynie, a naprzeciwko - na przykład - Marka Sokołowskiego i Błażeja Telichowskiego? Oj, ci dwaj mieliby koszmary jeszcze przez wiele nocy po meczu z Wisłą.
POGOŃ SZCZECIN
Nie każdy lubi ser "z dziurami", a żaden trener nie chciałby mieć defensywy z dziurami. A taką - dziurawioną niemiłosiernie - ma trener Dariusz Wdowczyk. I o ile do bocznych obrońców raczej nie będziemy się przyczepiać, bo Frączczak i Lewandowski (oraz zastępujący go Pietruszka) co odbiorą w obronie, to oddadzą w ataku. Ale jeśli zespół z 4. miejsca traci średnio 1,33 gola na mecz, to coś musi zgrzytać w środku defensywy. Generalnie w notach nie wygląda to źle, ale zawsze znajdzie się ktoś, kto coś zawali.
ROZWIĄZANIE: MICHAŁ PAZDAN - twardziel, który w tym meczu tych dobrych meczów miał zdecydowanie więcej, niż tych złych. Za każdym razem, gdy chwalono Jagiellonię, on był jednym z najlepszych na boisku. A jak zespół zawalał mecz - nigdy nie był pierwszy do "opieprzenia". No i nie jest mu obca gra na defensywnym pomocniku, a wszechstronność to jeden z atutów wysoko cenionych w Szczecinie.