Ajax 1995 - dream team lat 90.

2012-10-26 16:04:38; Aktualizacja: 12 lat temu
Ajax 1995 - dream team lat 90. Fot. Transfery.info
Szymon Podstufka
Szymon Podstufka Źródło: Transfery.info

Tych zawodników u szczytu ich karier każdy chciał mieć w swoim zespole. Davids, Overmars, Reiziger, van der Sar, Kluivert, Seedorf, bracia de Boer...

Jedynym szczęśliwcem, który miał przywilej pracy z tymi gwiazdami światowej piłki był Louis van Gaal. Uformowany przez niego w sezonie 1994/1995 Ajax Amsterdam był wręcz nazywany "Złotą Drużyną", nawiązując do drużyny z lat 70., w której prym wiedli Johan Cruyff, Arie Haan czy Johan Neeskens. Miernikiem wielkości tej drużyny niech będzie wypowiedź trenera Realu Madryt ogranego przez Holendrów sezon później, Jorge Valdano: - Ajax to nie tylko najlepsza drużyna lat 90. Oni zbliżają się do niemożliwego, do piłkarskiej doskonałości, utopii. Ich wizja gry jest wyśmienita, a siła fizyczna przeważa nad wszystkimi innymi zespołami. Są jednocześnie Piękną i Bestią.

 
Baśń o idealnym zespole nie trwała długo, jak każda potęga, i Ajax musiał spaść z piedestału. Jednak nim to nastąpiło, miał miejsce jeden z najbardziej niesamowitych sezonów w historii futbolu. Nawet Barcelonie, która w rok zdobyła wszystkie możliwe trofea, przytrafiły się wpadki (choćby 0:1 z... Wisłą Kraków) - podopieczni van Gaala się ich wystrzegli. W lidze, a także w Champions League nikt nie potrafił znaleźć sposobu na amsterdamską młodzież, dowodzoną przez doświadczonego Franka Rijkaarda. 
 
 
Młodzież, która nie popełniła przede wszystkim błędów, których nie uniknął prowadzony przez Johana Cruyffa dziesięć lat wcześniej skład z Marco van Bastenem na czele. Tamta drużyna grała efektownie, strzelała potwornie dużo bramek (120 w sezonie ligowym!), jednak mimo to nie wygrała niczego. W Eredivisie lepsze okazało się PSV, natomiast w Pucharze Mistrzów - FC Porto. 
 
Ajax 1995 był równie efektowny jak zespół sprzed dekady, jednak efektywnością bił go na głowę. Bo inaczej nie można nazwać zwycięstwa w lidze bez jednej wpadki, a przede wszystkim niesamowitego sezonu w Lidze Mistrzów. Bo jak inaczej nazwać pokonanie zlepku gwiazd, jaki utworzył się w tamtym czasie po czerwono-czarnej części Mediolanu w drodze po trofeum? I to ogranie Milanu nie raz, nie dwa razy, tylko trzy? Jeśli kogoś to nie przekonuje, niech zerknie na wyjściową jedenastkę Milanu w ostatnim z tych koszmarnych dla Włochów meczów:
 
 
Jeśli dodać do tego siedzącego do 86. minuty na ławce Gianluigiego Lentiniego, najdroższego wtedy zawodnika na świecie (Milan zapłacił za niego rekordowe 13 milionów funtów), mamy obraz drużyny niesamowitej. Wzmacnianej wielkimi pieniędzmi Silvio Berlusconiego, które w szerszej perspektywie znacząco przybliżyły go do fotela premiera kraju. Zresztą rok wcześniej ten zespół zmiażdżył w finale Champions League Barcelonę, strzelając Katalończykom cztery bramki, samemu nie tracąc żadnej.
 
Filozofia budowy Ajaxu była zupełnie inna. Na finałowe starcie z Milanem wyszedł zespół złożony z nieopierzonych, dopiero szukających swoich pierwszych wielkich triumfów piłkarzy. Tylko dwóch z nich, Danny Blind i Frank Rijkaard mieli w dniu finału powyżej 26 lat. Dla porównania - w Milanie tylko Demetrio Albertini był poniżej tej granicy wieku.
 
- Naszym celem jest posiadanie pierwszej drużyny opartej na co najmniej 70 % zawodników wychowanych u nas - mówił o filozofii klubu ówczesny prezydent Ajaxu, Michael van Praag. Mając doskonale rozwiniętą siatkę wyszukiwania zdolnej młodzieży, a także sporo szczęścia, że na połowę lat 90. przypadł początek tylu pięknych karier możliwe było zbudowanie drużyny, która inspirowała swoją grą zawodników, trenerów, dziennikarzy, a także... pisarzy. 
 
Znakomita Pomarańcza: Neurotyczny Geniusz Holenderskiej Piłki - w tak zatytułowanej książce Davida Winnera, wypowiada się o tamtym Ajaxie między innymi ówczesny asysten Louisa van Gaala, Gerard van der Lem: - Zawsze na treningach rozmawialiśmy o prędkości piłki, czasie i miejscu. Gdzie jest najwięcej miejsca? Gdzie znajduje się zawodnik, który będzie miał najwięcej czasu? Tam właśnie trzeba zagrać piłkę. Każdy zawodnik musiał rozumieć zarówno geometrię boiska, jak i systemu gry jako całości.
 
Trzeba to przyznać, wymagania Louisa van Gaala wobec jego podopiecznych były bardzo wygórowane - pozwoliły jednak skompletować drużynę, o jakiej marzył każdy, a także wpompować w nią ducha, chęć poświęcenia wszystkiego dla dobra kolektywu. Podstawą była jednak przede wszystkim piłka.
 
- Kluczowym elementem treningu jest właśnie piłka sama w sobie. Tylko ci, którzy wykazują się perfekcyjnym panowaniem nad piłką w każdej sytuacji mają szansę zagrać - mówił wtedy Clarence Seedorf. Jego mentor z tamtego czasu, Frank Rijkaard podkreślał za to znaczenie wysiłku włożonego w treningi: - Gdy grasz w Ajaxie, musisz ciężko pracować, albo po prostu nie zostaniesz tu długo. Z czasem wypracowuje się tutaj tak wielką pewność siebie, że czuje się przynależność do tych najlepszych.
 
Żadnej z tych cech ani przez moment nie zabrakło wielkiemu Ajaxowi. A w dodatku nie zabrakło tej drużynie koncentracji do samego końca, do ostatnich minut sezonu. Bo to właśnie w samej końcówce finału Champions League 18-letni Patrick Kluivert pokonał Sebasiao Rossiego i dał Holendrom zwycięstwo w Champions League. Do dziś wielu nie może zrozumieć, jak młodziutki Holender przepchnął 35-letnią legendę, Franco Baresiego, by później zaliczyć rozstrzygające trafienie w takim spotkaniu. 
 
 
W momencie, gdy kapitan Ajaxu wzniósł w górę Puchar Mistrzów, marzenia tych chłopaków, spośród których wielu dopiero wkroczyło w świat seniorskiego futbolu, spełniły się w najlepszy możliwy sposób. Jednak w klubie wszyscy mieli świadomość, że to zwycięstwo będzie musiało oznaczać początek końca Ajaxu, jaki wszyscy z miejsca pokochali. Nie mylili się.
 
W ciągu kilku lat, w klubie po zwycięskiej młodzieży, a także ich doświadczonych kolegach nic nie pozostało. Sezon po triumfie w Lidze Mistrzów udało się oczywiście dojść do finału tych rozgrywek, jednak Holendrzy ulegli w karnych Juventusowi. Do dziś zresztą nikomu nie udało się obronić tego prestiżowego trofeum.
 
A Ajax rozebrano na części pierwsze, dzięki czemu czołowe kluby europejskie zyskały gwiazdy na lata. Louis van Gaal w 1997 roku zaczął trenować Barcelonę, Overmars, van der Sar i bracia de Boer zostali sprzedani, natomiast Reiziger, Bogarde, Kluivert czy Davids odeszli dzięki prawu Bosmana, które mniej więcej w tamtym czasie stało się bardzo popularne. Wielu z nich dołączyło do swojego byłego trenera w stolicy Katalonii.
 
Oczywiście Ajax nie upadł, dzięki świetnemu szkoleniu młodzieży, a także zastępom ludzi, którzy w przeszłości byli związani z klubem z Amsterdamu, by później zostać trenerami, działaczami czy menedżerami. Tak stało się choćby z Cruyffem, Frankiem de Boerem, Dannym Blindem, Edgarem Davidsem, Dennisem Bergkampem i wieloma innymi. Jednak do tak wielkich triumfów zespół z Amsterdam Arena aż do dziś się nie zbliżył.
 
Na zawsze jednak Ajax 1995 pozostanie w pamięci kibiców, jako zespół, który zachwycał, który wyprzedzał swoją epokę o kilka długości i który można porównywać do największych, najbardziej galaktycznych epok obecnych lat.
Więcej na ten temat: Ajax Amsterdam Artykuł Eredivisie