Allan Simonsen - piłkarz ,,zastrzelony” podczas meczu z Polską

Allan Simonsen - piłkarz ,,zastrzelony” podczas meczu z Polską fot. YouTube
Patryk Krenz
Patryk Krenz
Źródło: Transfery.info

Duńczyk Allan Simonsen nie miał łatwego zadania podczas meczu eliminacji Mistrzostw Świata 1978 z Polską. Osamotniony w ataku, szczelnie kryty przez obronę rywala, a do tego jeszcze ten snajper czyhający na niego w pobliżu stadionu...

Jens Okking a.k.a. ,,Skytte” był złym człowiekiem. Wprawnym zabójcą, który wedle własnych, mocno wypaczonych idei zabijał wpływowych ludzi. W ten sposób chciał on zwrócić uwagę społeczeństwa na zagrożenie, które wynika z produkcji broni jądrowej. Oczywiście, motywacje Okkinga można uznać za słuszne - gorzej z czynami, które popełnił. Politycy, biznesmeni i Allan Simonsen, bardzo popularny w latach siedemdziesiątych piłkarz - wszyscy zastrzeleni z karabinu snajperskiego. Jednak spokojnie, to tylko film.

Świat futbolu kilkukrotnie już romansował z kinematografią. Zwykle romanse te ograniczały się do małych, nic nie wnoszących, epizodów (cameo). Znany piłkarz pokazuje swoją znaną twarz, wypowiada ze dwa słowa i voilà - ludzie są zachwyceni. Tak było na przykład w Asteriksie z 2008 roku, w którym Zinedine Zidane grał kuzyna Numérnabisa - architekta samej Kleopatry.

Istnieją też oczywiście teksty kultury, podchodzące do tej sprawy ciut ambitniej.

Tutaj warto wspomnieć o serii filmów ,,Goal”. O ile trzecia, ostatnia część to zła produkcja pod każdym względem, tak dwie poprzednie są przyjemnymi, z perspektywy czasu lekko głupkowatymi, filmami. Seria ta skupia się na losach Santiago Nuneza, chłopaka, który robi karierę w światowym futbolu i gra dla Newcastle i Realu Madryt. Imponujący jest fakt, że w filmie tym ujrzymy kilkunastu prawdziwych piłkarzy. Dla młodego fana piłki w czasach drugiej ery ,,Galacticos” była to bardzo ekscytująca produkcja.

,,Skytten” (w Polsce ,,Strzelec wyborowy”), w którego obsadzie występuje tylko jeden piłkarz, to zupełnie inna produkcja. Akcyjniak z 1977 roku, który porusza poważne tematy - zły na destrukcyjne społeczeństwo człowiek, chcąc zamanifestować swoje racje, morduje znanych ludzi. Duński film nie zalicza się do świetnego kina, ale ma w obsadzie popularnego w tamtych czasach piłkarza, Allana Simonsena. Byłego zawodnika Borussii Mönchengladbach i FC Barcelony.

Franz Ernst, reżyser filmu wpadł na bardzo ciekawy sposób na wykorzystanie Simonsena w swoim dziele. Piłkarz otrzymał rolę ofiary snajpera, granego przez Jensa Okkinga, a scena jego filmowego mordu została ukazana w zaiste ciekawy sposób.

1 maja 1977 roku. Mecz eliminacyjny do Mistrzostw Świata. Dania gra u siebie z kadrą Polski, prowadzoną przez Jacka Gmocha. Polscy obrońcy szczególną uwagę poświęcają napastnikowi rywala – właśnie Simonsenowi. Jak się okazuje jeszcze ktoś, obserwuje z uwagą atakującego. Snajper jest niedaleko stadionu Idratsparken, ma świetny widok na swoją ofiarę.

Pierwszy strzał, co zaskakujące, chybił - trafił między Simonsena a Żmudę. Ci nawet nie reagują. Chwilę później Duńczycy wykonują rzut rożny. Wysoko zagrana piłka, do której najwyżej skacze najlepszy piłkarz reprezentacji ,,Czerwono-Białych”. Niestety nie dosięgnął, upadł z impetem bez kontaktu z rywalem. Tym razem zabójca trafił. Do Simonsena podbiegają szybko zawodnicy i sędzia. Wszyscy są zaniepokojeni. Po kilkunastu sekundach Duńczyk wstaje i kontynuuje grę. Cięcie, scena odegrana wzorowo.

Szkoda tylko, że o filmowym kontekście tego wydarzenia wiedział jedynie Simonsen, a już nie reszta piłkarzy i sędzia. Ich zaniepokojenie o stan zdrowia Duńczyka jest autentyczne.

Jak się okazało, przed spotkaniem z Polską ówczesny piłkarz ,,Źrebaków” z Mönchengladbach został poproszony przez reżyserów filmu Franza Ernsta i Toma Hedegaarda o udawanie martwego. Scenarzystom zależało na użyciu w produkcji autentycznego nagrania, które zwiększyłoby immersję całego przedsięwzięcia. Simonsen spisał się świetnie i upadł w iście pompatyczny sposób. W postprodukcji na obraz nałożono efekt celownika i przekonująca scena była gotowa.

Sporym rozczarowaniem może być fakt, że Simonsen żadnej statuetki od Akademii Filmowej za swój aktorski popis nie dostał. A szkoda, bo jakby nie patrzeć tchnął w futbol troszeczkę teatralnego ducha.

W roku, w którym ,,The Skytten" zadebiutował w kinach (1977) duński napastnik otrzymał Złotą Piłkę. Dwa lata później trafił do Barcelony. Liga hiszpańska kojarzy się wielu osobom z miękką grą i wymuszonymi faulami. Czy Simonsen nauczał swej elegancji, objawiającej się przy kontakcie z murawą, na Półwyspie Iberyjskim? Do dzisiaj tego nie wiadomo.

Allan Simonsen w drugiej połowie lat siedemdziesiątych był wyróżniającą się postacią w światowym futbolu. Po eksplozji talentu w duńskim Velje Boldklub został zakontraktowany przez Borussię Mönchengladbach. W klubie z północnej Westfalii przeżywał zdecydowanie najlepszy okres w całej karierze, stając się czołową postacią całej ligi. Trzy mistrzostwa Niemiec, Puchar Niemiec, a do tego dwukrotny tryumf w Pucharze UEFA. Swój wyśmienity okres na niemieckiej ziemii ukoronował otrzymaniem statuetki dla nalepszego piłkarza globu. Simonsen, co oczywiste, stał się rozchwytywany przez wielkie marki.

Najbardziej zdeterminowana w kwestii kupna Duńczyka okazała się Barcelona i tam napastnik kontynuował swoją karierę. W Katalonii nasz bohater spędził cztery niezbyt imponujące sezony, okraszone zdobyciem tylko Pucharu i Superpucharu Hiszpanii. Statystyki indywidualne Simonsena również znacznie pogorszyły się. Wraz z przyjściem Diego Maradony do Barcelony zrobiło się ciasno - limit dla obcokrajowców został przekroczony, a więc zarząd klubu postanowił rozstać się z duńskim atakującym.

Ten trafił do... drugoligowego Charltonu Athletic, szukając większego luzu i mniejszej presji niż na Camp Nou. Londyński klub, jak się okazało miał poważne problemy z opłacaniem pensji swojej nowej gwiazdy, więc już po kilku miesiącach Simonsen znowu szukał pracodawcy.

Ostatecznie Allan Simonsen odrzucił oferty renomowanych klubów, aby trafić w miejsce, gdzie wszystko się zaczęło - Velje Boldklub. W macierzystym klubie grał już do końca kariery.

Miłość do futbolu była jednak zbyt duża - Duńczyk postanowił zostać trenerem. Niestety był to nieudany etap życia byłej gwiazdy. Po fatalnym okresie za sterami ukochanego Velje, prowadził jeszcze reprezentację Wysp Owczych i Luksemburga. Ostatni wpis w jego trenerskim CV to duńska, drugoligowa Fredericia.

Zobacz również

Relacje transferowe na żywo [LINK] Relacje transferowe na żywo [LINK] Liga Mistrzów: Real Madryt lepszy w konkursie jedenastek od Manchesteru City. Pozostaje w grze o piętnasty tytuł [WIDEO] Liga Mistrzów: Real Madryt lepszy w konkursie jedenastek od Manchesteru City. Pozostaje w grze o piętnasty tytuł [WIDEO] OFICJALNIE: Poznaliśmy ostatniego europejskiego uczestnika Klubowych Mistrzostw Świata OFICJALNIE: Poznaliśmy ostatniego europejskiego uczestnika Klubowych Mistrzostw Świata Bayern Monachium zameldował się w półfinale Ligi Mistrzów! To koniec marzeń Arsenalu [WIDEO] Bayern Monachium zameldował się w półfinale Ligi Mistrzów! To koniec marzeń Arsenalu [WIDEO] Dawid Szulczek odchodzi z Warty Poznań Dawid Szulczek odchodzi z Warty Poznań OFICJALNIE: Cristiano Ronaldo wygrywa spór z Juventusem. Otrzyma 9,77 miliona euro OFICJALNIE: Cristiano Ronaldo wygrywa spór z Juventusem. Otrzyma 9,77 miliona euro Odrzucił ofertę Realu Madryt, teraz jest gwiazdą Manchesteru City Odrzucił ofertę Realu Madryt, teraz jest gwiazdą Manchesteru City „Jeśli Maciej Skorża wróci, to moim zdaniem do tego klubu” „Jeśli Maciej Skorża wróci, to moim zdaniem do tego klubu” By grać dalej w Lazio, Daichi Kamada musi wpłacić... 100 euro By grać dalej w Lazio, Daichi Kamada musi wpłacić... 100 euro

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy