Aż chciałoby się, żeby to oni walczyli o LM

Aż chciałoby się, żeby to oni walczyli o LM fot. Transfery.info
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek
Źródło: Transfery.info

Dwa zwycięstwa w Ekstraklasie, dwaj rywale odprawieni z kwitkiem w eliminacjach Ligi Europy... Zagłębie Lubin to bez wątpienia największy wygrany początku sezonu. Najlepsze jest to, że nie ma w tym żadnego przypadku.


Zagłębie rozegrało w tym sezonie już sześć spotkań. Najgorsze było pierwsze, ze Sławiją Sofia. Piłkarze Piotra Stokowca od samego początku prezentowali się o wiele lepiej od Bułgarów, ale nie przełożyło się to na wynik. Brakowało skuteczności, najbardziej Krzysztofowi Piątkowi. Bezradność pod bramką o wiele słabszego rywala w końcu się zemściła. W samej końcówce błąd popełnił Aleksandar Todorovski i to Sławija wygrała 1:0.

Chwilę przed rozpoczęciem rewanżu niektórzy pewnie zastanawiali się czy Zagłębie nie wyleci z hukiem z europejskich pucharów. Wszelkie wątpliwości zostały jednak rozwiane. Lubinianie szybko wyszli na prowadzenie, a po przerwie wypunktowali rywala, dorzucając jeszcze dwa trafienia. Pokonanie Sławiji oczywiście nie było jakimś wielkim wyczynem, chociaż bęcki, jakie dostali od Macedończyków piłkarze Cracovii na pewno zwiększyły wartość awansu.

Jeszcze większą miało jednak wyeliminowanie Partizana Belgrad. Rywala o wiele bardziej utytułowanego i silniejszego na papierze. W pierwszym meczu do lubinian uśmiechnęło się szczęście, bo Martina Polačka dwukrotnie ratowała poprzeczka, ale mieli też swoje sytuacje. A przez większą część drugiej połowy grali przecież w osłabieniu po czerwonej kartce Michala Papadopulosa. Skończyło się na 0:0, podobnie jak w rozgrywanym w Lubinie rewanżu. W nim Zagłębie prezentowało się jeszcze lepiej. Zagrało bez żadnych kompleksów. Bohaterem karnych został Polaček, który zatrzymał uderzenie z jedenastu metrów Nemanji Mihajlovicia.

Między spotkaniami z Partizanem Zagłębie mierzyło się z Koroną Kielce. Lubinianie kompletnie popsuli ekstraklasowy debiut nowemu trenerowi kielczan, Tomaszowi Wilmanowi. Cztery bramki w pół godziny to był nokaut. Zaczął jeden Piątek, skończył drugi, a w międzyczasie do siatki trafili jeszcze Krzysztof Janus i Maciej Dąbrowski. Zero słabych punktów. Aż strach pomyśleć co by było, gdyby lubinianie w pewnym momencie lekko nie spuścili z tonu.

W ostatnim spotkaniu z Lechem może nie było takiego festiwalu i to poznaniacy stworzyli sobie więcej sytuacji, ale triumfowało Zagłębie. Lubinianie z zimną krwią potrafili wykorzystać błędy rywala w obronie. Sami znowu zagrali na zero z tyłu, a to oznacza, że w dotychczasowych spotkaniach stracili tylko jedną bramkę.



- Mentalnie, fizycznie, organizacją gry przewyższaliśmy rywala. Poradziliśmy sobie z presją - przyznał po dwumeczu z Partizanem trener Stokowiec. W zasadzie wypunktował wszystko to, dzięki czemu jego drużyna jest teraz na fali. Szczególnie imponuje przygotowaniem fizycznym. Co prawda za „Miedziowymi” dopiero cztery mecze w pucharach, ale przecież w poprzednich latach sporo drużyn narzekało na występy co trzy dni już na tym etapie. Organizacja gry? W poczynaniach lubinian nie ma żadnego przypadku. Każdy wie za co jest odpowiedzialny i co ma w danym momencie robić. Rywale są świetnie rozpracowani. Jeśli chodzi o sferę mentalną, trener Stokowiec na każdym kroku podkreśla świetną robotę, jaką wykonuje z drużyną psycholog Paweł Habrat.

Panowie współpracują ze sobą już od kilku sezonów. Sam Habrat twierdzi, że kluczem do wszystkiego jest świetna grupa ludzi, która spotkała się w Lubinie. Coś w tym jest, bo Zagłębie nie jest już zlepkiem indywidualności, które trafiały wcześniej na Dolny Śląsk głównie po to, żeby nieźle zarobić. Widać, że ci piłkarze chcą odnosić sukcesy. Sezon w I lidze zrobił swoje. Wiele rzeczy zostało uporządkowanych, o co zadbał sam Stokowiec. Bez wątpienia cichy bohater.

Wyniki odnoszone przez Zagłębie kompletnie nas nie dziwią. Nie mówimy przecież o ekipie, która nagle zaczęła zachwycać swoją grą. Lubinianie już w poprzednim sezonie pokazali na co ich stać. W rundzie wiosennej prezentowali najlepszą piłkę w Ekstraklasie. Skutecznie łączyli ładną grę z wynikami. W końcowym rozrachunku stracili tylko pięć punktów do Legii. Widać w tym wszystkim ciągłość. Zagłębie zgromadziło w tym roku kalendarzowym najwięcej "oczek" ze wszystkich ekstraklasowych ekip. Więcej od Legii. Aż chciałoby się, żeby to lubinianie walczyli teraz o Ligę Mistrzów.  

Największą cegiełkę do dobrych wyników w poprzednim sezonie dołożył Filip Starzyński. Po zakończeniu rozgrywek wydawało się, że nie ma żadnych szans na pozostanie „Figo” w Lubinie. Działacze Zagłębia stanęli jednak na wysokości zadania i wykładając pół miliona euro, definitywnie wykupili go z Lokeren. W 63. minucie ostatniego meczu przy Bułgarskiej otrzymaliśmy potwierdzenie, że Starzyński w trakcie Euro nie zatracił umiejętności. Samo Zagłębie zasłużyło za to na jeszcze większe brawa, bo w pierwszych meczach potrafiło grać skutecznie bez niego.

Tutaj przechodzimy do kolejnej ważnej sprawy, a mianowicie wyrównanej kadry. W spotkaniu z Koroną trener Stokowiec spokojnie mógł dać odpocząć Ľubomírowi Guldanowi, Łukaszowi Janoszce czy Todorovskiemu. Do szczytu marzeń pewnie daleko, ale szkoleniowiec ma pewien komfort. W letnim okienku szeregi jego drużyny wzmocnili Daniel Dziwniel i Sebastian Madera. Może te transfery nie powalają na kolana, ale są dość przemyślane. Pierwszy wywrze presje na Đorđe Čotrze, który od jakiegoś czasu gra od deski do deski, a drugi zwiększy rywalizację na środku obrony. To przy potencjalnej sprzedaży do Legii Macieja Dąbrowskiego może okazać się dość istotne. Chociaż wydaje się i tak trzeba będzie tę lukę jakoś wypełnić. 


Wiadomo, że w końcu przyjdzie zadyszka. To nieuniknione. Ważne, żeby w jej trakcie cierpliwości nie zabrakło działaczom z Lubina. - Wspólnie prowadzimy ten klub według określonej wizji - powiedział ostatnio trener Stokowiec. Oby o tym pamiętali, bo to jego postać jest w tej układance kluczowa.  

Zobacz również

Relacje transferowe na żywo [LINK] Relacje transferowe na żywo [LINK] Julen Lopetegui faworytem do objęcia renomowanego klubu Julen Lopetegui faworytem do objęcia renomowanego klubu Notuje świetny sezon, wróci do Lecha Poznań?! „Jestem gotowy” Notuje świetny sezon, wróci do Lecha Poznań?! „Jestem gotowy” Zwrot akcji w sprawie Dawida Kownackiego?! Zwrot akcji w sprawie Dawida Kownackiego?! Koniec sezonu dla ważnego gracza Górnika Zabrze?! „Zobaczymy, jak to się potoczy” Koniec sezonu dla ważnego gracza Górnika Zabrze?! „Zobaczymy, jak to się potoczy” Nacho odrzuca wielkie pieniądze. „Nie przestają do niego dzwonić” Nacho odrzuca wielkie pieniądze. „Nie przestają do niego dzwonić” Wysłali skauta! Sebastian Szymański pod baczną obserwacją nowego klubu Wysłali skauta! Sebastian Szymański pod baczną obserwacją nowego klubu To cele transferowe Jagiellonii Białystok To cele transferowe Jagiellonii Białystok Tomasz Hajto planuje powrót na ławkę trenerską? „Jak to widzę, chętnie pokazałbym, jak się prowadzi zespół” Tomasz Hajto planuje powrót na ławkę trenerską? „Jak to widzę, chętnie pokazałbym, jak się prowadzi zespół”

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy