Czy istnieje napastnik gwarantujący dziesięć goli w sezonie?
2022-06-21 17:43:36; Aktualizacja: 2 lata temuDrużyny źle grające w ofensywie z zazdrością patrzą na napastników, którzy strzelają kilkanaście goli w sezonie. Wiele wskazuje jednak na to, że nieskuteczny snajper jest bardziej skutkiem niż przyczyną słabych wyników zespołu.
Napastnik, dający gwarancję dziesięciu goli na sezon, to obiekt pożądania tych klubów Ekstraklasy, które nie radzą sobie ze zdobywaniem bramek. Przybycie takiego piłkarza odmieniłoby bowiem losy rozgrywek.
Od 2012 roku w Ekstraklasie przez barierę dziesięciu goli w sezonie przeszło 20% napastników ligowych (70), którzy rozegrali ponad 300 minut w danych rozgrywkach. Dolny limit minut wziął się z tego, by nie brać pod uwagę zawodników grających absolutne ogony.
Zatem: co piąty napastnik ligowy w ostatnich dziesięciu latach przekroczył tę barierę.Popularne
Mowa tu jednak o piłkarzach, którzy często mieli do rozegrania cały sezon. Skuteczni napastnicy przychodzili też przecież w zimie. Byli też zawodnicy, których dobry sezon przerwała kontuzja. Poza tym sezon sezonowi nierówny. Przez ostatnie dziesięć lat Ekstraklasa zmieniała system rozgrywek. Czasem do rozegrania było ledwie 30 meczów, czasem aż 37. Obecnie piłkarze grają 34 kolejki.
Dlatego warto te liczby sprowadzić do jednej jednostki: goli na 90 minut. Jeśli weźmiemy za benchmark obecny system, czyli 34 mecze, i założymy, że zawodnik nie będzie grał wszystkiego od deski do deski, tylko rozegra 25 pełnych spotkań, naszą szczęśliwą liczbą będzie: 0,4.
Zatem granicą skuteczności napastnika będzie 0,4 gola na 90 minut.
Wówczas odsetek „skutecznych” rośnie nam dwukrotnie. W ostatnich latach 130 napastników (40%) osiągnęło wynik co najmniej 0,4 gola na 90 minut.
Niech ta liczba będzie bazą do dalszych rozważań. Prześledźmy więc trójkę napastników, która w ostatnim sezonie zanotowała duży skok w liczbie strzelonych goli.
Karol Angielski (Radomiak Radom)
W minionych rozgrywkach wystrzelił Karol Angielski, zdobywca 18 goli, co przekłada się na 0,68 gola na 90 minut.
Takiego wyniku napastnik Radomiaka Radom w swojej karierze nie miał jeszcze nigdy, nawet w 1. Lidze. Wcześniej - w barwach Piasta Gliwice i Wisły Płock - strzelił w sumie cztery gole.
Na wykresie widać jednak, że w przeliczeniu na 90 minut Angielski notował coraz lepsze wyniki. Wyjątkiem jest sezon w Wiśle Płock, ale tendencja jest widoczna, podbita udanym sezonem w pierwszoligowym jeszcze Radomiaku.
Co się wydarzyło?
Po pierwsze, Angielski być może po prostu wszedł w swój „prime”, czyli najlepsze lata w karierze. Debiutował w Ekstraklasie jako 16-latek, a obecnie ma już 26 lat. Historia pokazuje, że to właśnie tacy napastnicy strzelają najwięcej bramek.
Na tym wykresie widać wyraźnie, kiedy napastnicy w Ekstraklasie grają i strzelają najwięcej: jako 27-latkowie. Angielski, jeśli zostanie w naszej lidze, w następnym sezonie może być więc jeszcze lepszy.
Po drugie, Angielskiemu posłużył rok w 1. Lidze. – Od roku gram regularnie, nabrałem pewności siebie i biorę odpowiedzialność za wynik. Gram w pierwszym składzie i trener oczekuje, że będę jednym z tych, którzy pociągną ten zespół – mówił w wywiadzie dla „Weszło”.
Zatem: Angielski dorósł wiekowo i znalazł klub, w którym grał regularnie i zdobył pewność siebie, tak potrzebną napastnikowi.
Tak niewiele, a przyniosło tak dobre efekty.
Łukasz Sekulski (Wisła Płock)
Napastnik Wisły Płock pierwszy raz w swojej karierze strzelił powyżej dziesięciu goli w sezonie, ale w ostatnich latach regularnie notował dobrą średnią. Od 2016 roku tylko raz w Ekstraklasie zszedł poniżej bariery 0,4 gola na 90 minut.
Dopiero teraz, w Wiśle Płock, Sekulski zaczął występować jednak regularnie - rozegrał 1899 minut, zatem 21 pełnych meczów. To przeszło na dobry wynik strzelecki - 13 goli w całym sezonie.
Zatem: potencjał Sekulskiego na bycie gwarancją dziesięciu goli w sezonie był już widoczny od wielu lat. Wystarczył jednak sezon, w którym rozegrał wystarczająco dużo minut, by mógł tyle ustrzelić.
Czy Sekulski jest ewenementem w skali Ekstraklasy? Od dziesięciu lat średnia goli na 90 minut napastników przy podziale na wiek oscyluje wokół granicy 0,4 gola na mecz, zwłaszcza u starszych piłkarzy (Sekulski ma już 30 lat).
To może pokazywać, że młodsi napastnicy nie są tak skuteczni, ale mogą grać z innych powodów. Mają więcej siły do biegania w pressingu czy do rozbijania obrońców rywala w ataku. Starsi tracą walory fizyczne, ale zyskują na doświadczeniu i sprycie. Dlatego trenerzy ich wystawiają - bo rzeczywiście dają większą szansę na gole. Jeśli starszy napastnik nie ma jednak ani siły, ani skuteczności, zapewne nie znajduje się na poziomie Ekstraklasy.
Wysoka skuteczność 16-latków bierze się głównie za sprawą dwóch piłkarzy: Aleksandra Buksy i Filipa Marchwińskiego, ewenementów w skali Ekstraklasy.
Łukasz Zwoliński (Lechia Gdańsk)
Pierwszy raz od 2015 roku ma więcej niż dziesięć trafień w sezonie. Strzelił 14 goli i doprowadził swój zespół do europejskich pucharów. W poprzednim sezonie Polak zanotował raptem sześć goli.
Co spowodowało taki nagły skok?
Zwoliński zaliczył progres w praktycznie każdej istotnej statystyce. Częściej strzela na bramkę niż w poprzednim sezonie i robi to z lepszych pozycji (gol oczekiwany na strzał). Polak gra też częściej - rok temu wystąpił w 15 „pełnych” spotkaniach, teraz było to już 23,5 takich meczów.
Zatem: dobrze, żeby napastnik grał często. Lepiej, żeby mógł często strzelać. A najlepiej, by robił to z dogodnych pozycji. Zwoliński polepszył się we wszystkich tych statystykach i strzelił dwa razy więcej goli niż przed rokiem.
I jest jeszcze czwarty element: szczęście. Analityka często wskazuje, jak losowym sportem jest piłka nożna. To, czy piłka ostatecznie trafi do siatki, zależy od wielu innych czynników. Jak wskazuje raport Analytics FC, największą zmiennością między sezonami charakteryzuje liczba goli.
Ht @AnalyticsFC pic.twitter.com/Sj6C3cmwSG
— Pawel Kapuscinski (@AlienPawi) May 8, 2022
O czym to mówi? Jeśli napastnik rozegra dwa identyczne sezony i będzie miał dokładnie takie same sytuacje, to bardzo możliwe, że jego dorobek strzelecki i tak będzie zupełnie różny.
Zawsze w odpowiednim miejscu
Przez ostatnich dziesięć sezonów w Ekstraklasie napastnicy (ci, którzy zagrali więcej niż 300 minut w sezonie) strzelili 933 gole w 213954 minutach. Daje to średnią… 0,39 gola na 90 minut. Zatem przeciętny ligowy napastnik notuje średnią zbliżoną do dziesięciu goli w sezonie.
Niewielu z nich można by było określić „gwarantem” strzeleckiej skuteczności.
Trudno powiedzieć, czy Angielski, Sekulski i Zwoliński byliby takimi piłkarzami w każdym zespole. Bardziej możliwe jednak, że obecne kluby dały im warunki do tego, by stali się takimi napastnikami. Pierwszemu - szansę i cierpliwość, drugiemu - regularną grę, a trzeciemu- więcej lepszych sytuacji niż przed rokiem.
Jak mówił Gary Lineker, dobry snajper powinien zawsze znajdować się w odpowiednim miejscu („right place all the time”). A to, czy strzeli gola, czy nie, zależy od tego, jak często reszta drużyny zagra mu w idealnym momencie piłkę.
Być może więc nie ma napastnika gwarantującego dziesięć goli w sezonie. Są tylko zespoły, które stworzą mu do tego idealne warunki.
JACEK STASZAK